Dziwactwa Devotees

[em.]

Ja o równo wiszących firankach nawet nie wspominałem, bo to zaiste jedno z moich najbardziej niewinnych dziwactw.

shoddy, ale Ty wiesz, że to się da leczyć?

Ja nadal brzydzę się brać klucze i monety do ręki, brzydzi mnie, że ktoś tego wcześniej dotykał i muszę myć ręce przez to.

[Hien]

Mam takie dziwactwo, że regularnie raz w roku przeglądam to forum doszczętnie, z nostalgicznych powodów.
Ogólnie to aż takie dziwne nie jest, ale Rajca zawsze uważa, że jest

[slick]

On żyje jeszcze?

[Hien]

Rajca? Żyje i pewnie by coś tu nawet odpisał, ale skoro napisałem, że może tak zrobić to pewnie tego nie zrobi

[dejmien]

Rajca się odciął od nas grubą kreską.

[Hien]

Grubą może się oddzielać, grunt żeby nie była to kreska otoczona słowami "depechemode" i "forum".

[devotional]

Jest rok 2017 a moja nerwica natręctw nie maleje, ciągle mam manię liczbową

[shodan]

Jak wiecie mam wiele dziwactw, ale mycie rąk ze sto tysięcy razy dziennie to już jakieś szaleństwo.

[devotional]

Mnie się tylko trochę liczbowe zasady zmieniły - to co wcześniej było niedozwolone, stało się pożądane, i na odwrót... Ewoluuję

[Hien]

To które liczby teraz są zakazane?

[shodan]

dev wciąż mutuje, żeby psychiatrzy nie mieli za łatwo.

[devotional]

Dwóch moich psychiatrów już popełniło samobójstwo

Z tego co mogę na razie powiedzieć.. 4:45 już wchodzi w grę jako godzina budzenia

[em.]

dev wciąż mutuje

Ryczę

z moich sfiksowań kilka znikło, kilka nabrało mocy, ogólnie nadal są i mają się dobrze. nie ma letko, ustawianie kapci na baczność przy łóżku, macanie kilka razy klamki, kluczofobia itepe

[shodan]

Ja będąc jeszcze w domu rodzinnym miałem taką sąsiadkę, która gdy wychodziła z domu, to szarpała za klamkę jak nawiedzona z dobrą minutę. Cała klatka ją słyszała. Odchodziła ze 2-3 kroki, cofała się i szarpała dalej kilkadziesiąt sekund. Potem schodziła na półpiętro, cofała się i szarpała dalej. Potem cofała się jeszcze z parę razy. W końcu, gdy już wreszcie sobie poszła, to dzwoniła do mojej matuli i kazała jej iść i sprawdzić, czy zamknęła mieszkanie, bo nie jest pewna.
To jest dopiero szajba.

[Hien]

Ja robię dokładnie to samo. Może nie dzwonie do ludzi, ale szarpię się z klamką jakiś czas zanim odejdę od drzwi. Często jak już wyjdę z bloku, to muszę wrócić i sprawdzić, bo nie jestem pewien czy zamknąłem. Przy kuchence też potrafię długo stać trolololo.

[shodan]

OMG to jest was więcej.
Ja wielokrotnie idąc do pracy czy gdzieś jadąc zostawiałem otwarte drzwi na pół dnia. Ba, zostawiałem dodatkowo klucze w zamku od zewnątrz.

[Dragon]

Jeszcze kilkanaście miesięcy temu nie dało rady zasnąć bez sprawdzenia, czy na pewno wszystko pozamykane. Po jakimś czasie mi to przeszło, ale teraz coraz częściej zdarza mi się zostawiać otwarte drzwi.

[shodan]

W nocy też nie raz otwarte było. Ale w końcu weszło mi w nawyk sprawdzać drzwi.
Generalnie straszą sklerozę mam. Parę razy zdarzało mi się z połowy drogi do domu wracać do pracy, bo sobie przypomniałem, że przecież pojechałem do niej samochodem.

[Hien]

Nie ma takiej możliwości żebym poszedł spać nie sprawdzając, czy drzwi są zamknięte. Wszystko się może zdarzyć, wolę być nadto ostrożny niż nadto wyluzowany. Inna sprawa, że taka jest cena mieszkania w dużym mieście. Ty Shodan, to możesz sobie pozwolić na więcej luzu

[shodan]

No tak, ale i u mnie zdarzają się przypadki włamań i kradzieży. Co jakiś czas wpadały jakieś przyjezdne szajki do nas i grabiły domy i mieszkania. Aż w zeszłym roku poczuli się nazbyt zuchwale i wpadli.