Najlepszy album Depeche Mode dekady 1980-1989

Najlepszy wg Ciebie album Depeche Mode z lat 1980-1989 to:

Speak & Spell [1981]
0
Brak głosów
A Broken Frame [1982]
0
Brak głosów
Construction Time Again [1983]
1
6%
Some Great Reward [1984]
1
6%
Black Celebration [1986]
6
35%
Music For The Masses [1987]
9
53%
 
Liczba głosów 17
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11481
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Najlepszy album Depeche Mode dekady 1980-1989

Post 12 maja 2010 15:18

Jako że pierwszy topic "dekadowy" dobrze się przyjął otwieram 2 kolejne z poprzednich dekad, myślę że warto rozważać te albumy z podziałem dekadowym bo każda brzmiała na swój sposób w twórczości DM. Więc... jaki album z lat 1980-1989 uważacie za najlepszy? Wybaczcie mi że nie wrzucę do ankiety albumów koncertowych, więc 101 odpada i składanki też.
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
esque
Posty: 84
Rejestracja: 29 kwie 2009 17:42
Ulubiony utwór: dream on

Post 12 maja 2010 16:16

Muszę pomyśleć... choć dwie pierwsze zdecydowanie się nie załapią.
Awatar użytkownika
prey
Posty: 1037
Rejestracja: 26 sty 2009 21:43

Post 12 maja 2010 17:20

Construction Time Again - za użycie samplingu, który nakreślił kierunek rozwoju następnych płyt, odejście od dyskoteczkowych rytmów do industrialu, użycie instrumentów żywych, pierwszy udział Alana przy produkcji płyty. Everything Counts koncertowe da się posłuchać, aniżeli pierwszego hita :mrgreen:
Nie znam żadnej płyty z dyskografii Recoil, ale jestem jego fanem od wielu lat.
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21709
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 12 maja 2010 19:45

W końcu się osrałem i nie zagłosowałem bo nie mogę się zdecydować między Konstrakszyn a Black Celebration.
Ten pierwszy za atmosferę, trąbki, gitarę, itd. (bo raczej nie za walenie w rury), drugi za "Sometimes".
Oba bardzo lubie, nie głosuję więc.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
Fen.
Posty: 1682
Rejestracja: 27 sty 2010 08:30
Lokalizacja: Wrocław

Post 12 maja 2010 21:21

Yyyyy.... naprawdę nie wiem co wybrać. ;(
Co to ma być?!?: Masz tylko 1 opcję.
To tak paraliżujące jak: Masz tylko jedną szansę.
Here's where the fun begins.
RadioactiveTangerine

Post 12 maja 2010 21:32

Moim zdaniem wszystkie są "naj". Gdyby to był najgorszy to na odczepnego "A Broken Frame".
Awatar użytkownika
Rajca
Posty: 6051
Rejestracja: 02 wrz 2006 15:35

Post 12 maja 2010 21:34

Speak And Spell dla mnie w sumie mogłoby nie istnieć. Dać dwa kawałki szlagiery gdzieś tam upchnąć i do widzenia.
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21709
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 12 maja 2010 21:54

S&S jest ok, wolę go od Music For The Masses i Some Great Reward.
Ma ten specyficzny diabelski klimat, który mi pasuje. A większość ludzi widzi w tym tylko disco polowe melodie i muzę z Casio.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16693
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 12 maja 2010 22:24

Music For The Masses.
S&S nie słucham w ogóle (nawet nie mam), a trzech kolejnych płyt słucham niezmiernie rzadko.
Awatar użytkownika
Fanta
Posty: 2130
Rejestracja: 12 sie 2006 16:33
Lokalizacja: stolica

Post 13 maja 2010 00:48

Black Celebration..chociaż chwilę się zastanawiałam nad A Broken Frame (tak,kocham,uwielbiam,ubóstwiam),ale BC to zdecydowanie moja perełka :D
Homo Gothikus Industrialis / back to life...
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11481
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 13 maja 2010 10:47

Ja przez lata wielbienia i czczenia Black Celebration jako numeru jeden, najwspanialszego, wielbienia jego industrialnej strony stwierdzam co następuje:

Moim ulubionym albumem tej dekady jest jednakże Some Great Reward. A dlaczego?
To jest esencja industrialu spośród albumów Depeche Mode wg mnie, jest idealnym wyważeniem pomiędzy CTA które jest przesadzone z eksperymentami i z tego powodu utraciło na melodyjności, a Black Celebration które z kolei jest przesłodzone o dwie ballady Gore'a - A Question of Lust i World Full of Nothing.

Some Great Reward ma wiele z moich ulubionych brzmień i przygrywek, ma też parę przebojów które się nie nudzą, a do tego stwierdzam ostatnio że bardziej od mojego niby ulubionego utworu jakim od lat było Stripped z płyty BC jest Blasphemous Rumours z SGR <3
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
Marcin
Posty: 880
Rejestracja: 22 lut 2009 00:22
Ulubiony utwór: Secret to the End
Lokalizacja: w promieniu X

Post 13 maja 2010 10:51

''Black Celebration'', za klimat ale reszta też fajna
Proszę nabrać powietrza...zatrzymać...i nie oddychać!
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16693
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 13 maja 2010 19:04

Jeszcze z 1,5 - 2 lata temu lubiłem równo każdy okres twórczości DM. Od pewnego czasu jednak zdecydowanie wolę DM drugiej, a szczególnie trzeciej dekady.
Awatar użytkownika
Hanys
Posty: 26
Rejestracja: 02 kwie 2010 20:18
Ulubiony utwór: Shake the Disease
Lokalizacja: Gorzów k.Oświęcimia/Holandia

Post 16 maja 2010 21:33

Ciężko było się zdecydować. Praktycznie każda płyta ma coś w sobie co lubię... . S&S lubię za młodzieńczą naiwność, ABF za klimat i okładkę :-), CTA za totalnie zindustrializowaną i mechaniczną muzykę, SGR za całokształt, BC za Stripped, Fly on the windscreen i Question of time. Zagłosowałem na na MFTM bo tak trzeba :D. Ciężko było, oj ciężko wybrać.....
Awatar użytkownika
Miri
Posty: 968
Rejestracja: 10 maja 2010 21:00
Ulubiony utwór: Everything Counts

Post 17 maja 2010 16:46

Wahałam się między SGR a MFTM, ale padło na tę drugą, bo jest bardziej historyczna i to z niej pochodzi większość moich ulubionych utworów. Wygląda na to, że lubię muzykę dla mas :)
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21709
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 17 maja 2010 19:52

Miri pisze:ale padło na tę drugą, bo jest bardziej historyczna
sorry, że się wtrynię ale zawsze tym się kierujesz kiedy oceniasz muzykę? Tym, że płyta jest bardziej "historyczna"? Chyba, że źle rozumiem pojęcie "historyczna" w kontekście Twojego posta.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
Czez
Posty: 9115
Rejestracja: 22 lut 2009 00:43
Ulubiony utwór: Cala masa
Lokalizacja: Glasgow

Post 17 maja 2010 20:03

Nie wiem cholera co zaznaczyc, ale wybor mam miedzy BC i MFTM. Nie znaczy ze pozostale albumy sa lipne, ale te sa najlepsze w tym przedziale wiekowym :D, Zreszta te dwa albumy sa u mnie w scislej czolowce wogole :)
Enjoy The Silence
Awatar użytkownika
Miri
Posty: 968
Rejestracja: 10 maja 2010 21:00
Ulubiony utwór: Everything Counts

Post 17 maja 2010 20:34

Hien pisze: sorry, że się wtrynię ale zawsze tym się kierujesz kiedy oceniasz muzykę? Tym, że płyta jest bardziej "historyczna"? Chyba, że źle rozumiem pojęcie "historyczna" w kontekście Twojego posta.
Chyba za mało precyzyjnie się wyraziłam :). Miałam na myśli to, że bardziej lubię MFTM, bo więcej wniosła w historię DM. Porównując obie wymienione przeze mnie płyty, które oczywiście bardzo się różnią, MFTM była tą, którą uważam za przełom w karierze Depeche Mode.
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21709
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 17 maja 2010 20:42

Ale to naprawdę jest jeden z decydujących czynników wybrania tej płyty jako ulubionej? Trochę tego nie rozumiem, lubić muzykę za to, że wniosła to i owo w historię zespołu. Podwyższyłabyś ocenę muzyce, która by Ci się nie podobała, tylko dlatego, że była historyczna?
Może jestem dziwny ale wydawało mi się, że oceniamy tu płyty za ich wartość muzyczno-wokalną tudziez liryczną, za to jaka ta muzyka jest dla nas a nie czy przebiła się do top100 w US i tym samym stanowiła znaczący element drabiny, którą DM wspinało się ku wielkiej kasie i sławie.
"The Wall" był przełomowym momentem w karierze Pink Floyd, a ja tej płyty na przykład nie trawię. I jej miejsce w historii muzyki, mało mnie interesuje.
Nie to, że się czepiam (chociaż?) tylko tego nie rozumiem, zastanawia mnie to.
Z resztą w ogóle zadziwia mnie jak wiele osób wybiera Music, które dla mnie, obok PTA, jest najgorszą płytą DM.
Piszta no więcej.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
Fanta
Posty: 2130
Rejestracja: 12 sie 2006 16:33
Lokalizacja: stolica

Post 17 maja 2010 21:05

@Hien,nie ma się czemu dziwić,people are people,znaczy każdemu pasuje coś innego,z wielu przyczyn..choćby np.Martyr,który Ciebie przyprawia conajmniej o mdłości,a ja go uwielbiam.. ;)

a z tym "historycznym" lubieniem lub nie, całkiem się zgodzę i niecałkiem to podejście rozumiem..ale ok,nie mnie to oceniać.. ;)

no chyba,że historycznie względem siebie -> od BC świadomy fanatyzm,po ok.2 latach słuchania i nie bardzo kumania czego się właściwie słucha..i totalnego nie kumania jak się choćby nazwę wymawia,więc BC zawsze będzie dla mnie albumem bardzo szczególnym i tak samo ukochanym :D
Homo Gothikus Industrialis / back to life...