I Am You

[shodan]

Pomyślałem sobie, że jak na forum Depeche Mode, to zdecydowanie brak tu tematu o I Am You.
Przez kilka lat kompletnie nie dostrzegałem tego utworu. Dopiero gdzieś w okolicy 2008r. opadły mi klapki z oczu.
Od dłuższego czasu ten genialny utwór wg mnie zasługuje na absolutnie topowe miejsce w dyskografii DM. Utwór doskonały w każdym calu.
A co wy myślicie o I Am You?

[Czez]

Tak na szybko, mysle dokladnie tak samo.

[Erwartungen]

zawsze lubiłem! i praktycznie zawsze był to mój ulubiony utwór z excitera.
Ogólnie exciterem nie byłem zachwycony nigdy i wiem, że na koncercie trochę się zirytowałem, jak skupili się na nowych, zamiast zagrać więcej tych starych. Tak, wiem, to normalka przy promowaniu nowych płyt, ale to był mój pierwszy koncert, trochę nie znałem realiów i chciałem usłyszeć więcej nowych No i rzuciło mi się w uszy, że mimo położenia nacisku na nowe - i am you nie zagrali

[Czez]

No ja wtedy az tak duzo o tym nie myslalem, dopiero teraz mam takie mysli.

[shodan]

Aleście się rozpisali na temat I Am You, że aż nie nadążam czytać.

[Czez]

Z dnia na dzien coraz to bardziej sie uzalezniam. Nawet dzisiaj sluchalem.

[Erwartungen]

wg mnie temat jak na niesinglową pozycję z EXCITERA cieszy się i tak dużą popularnością Choć tak jak mówiłem, dla mnie to ulubiony nr z tej płyty, głosu nie oddałem, bo brakuje mi opcji 7,5... 8 to byłaby jednak zdecydowanie zbyt wielka rozrzutność..

[Lucza]

Za czasów, kiedy nie doceniałam Excitera jako ogółu I Am You był jednym z trzech utworów, które jednak z tej płyty uwielbiałam. Z utworu przede wszystkim bije niesamowity spokój, idealnie pasuje do klimatów Excitera... a no i zakończenie mi się podoba.

[shodan]

wg mnie temat jak na niesinglową pozycję z EXCITERA cieszy się i tak dużą popularnością

Raczej niewystarczający argument, skoro sobie pomyślę, że taki słabowaty Martyr ma dla porównania aż 328 postów...

[Czez]

Pomalucku, pomalucku Panocku

[Miri]

Shodan, ludziom lepiej się narzeka niż chwali .

[Fen.]

Całkiem przyjemna kompozycja.
Nie wiem czy ktoś ma jeszcze taki efekt, ale jak tylko leci, to włącza mi się opcja relaks, spokój, odprężenie.

[Hien]

I AM You to przykład tego jak nie zepsuć kawałka udziałem orkiestry.
Tak rewelacyjnie zaaranżowanych smyków nie słyszałem od daawana (brawo Knox) i nie ukrywam, że zazwyczaj ich obecność mnie irytuje (bo wprowadzają atmosferę wymuszonego patosu). Mak Bell wiedział jak połączyć dobrą elektronikę z żywymi instrumentami.
Dopiero po latach widać jaki Exciter był wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju i nie do powtórzenia. Kiedy wychodził, to była poprostu nowa płyta DM, rewelacyjna, ale też spodziewałem się, że nastepne tez takie będą. Strasznie mi się to teraz wydaje odległe.

[Fen.]

Dobra uwaga z tymi smyczkami.
Nie ma nic bardziej zabawnego niż patetyczne nadęcie wywołane przez orkiestrę.
Są jednak utwory w których mnie to nie razi.

[Czez]

Jesli mowa o smyczkach, to od razu na mysl przychodzi One Caress i mnie sie tam smyczki akurat podobaja, a to wynika jak mysle z kompozycji utworu. W I Am You tez to brzmi dobrze, choc zupelnie inaczej wkomponowane.

[Hien]

Cos skomponowane tylko i wyłącznie na orkiestre ma inny charakter. Też bardzo lubię One Carees, w ogóle DM mają akurat ten element bardzo dobry.

[Czez]

No i chociaz raz wykorzystali to na zywo.

[dejmien]

Chodzi Ci o występ w RAH?

[Czez]

Tak, nie kojarze zeby gdzie indziej wykorzystali zywe smyczki.

[Hien]

Byłe żywe smyczki na początku Devotional Tour. Kwartet pitolił na żywo "One Caress", ale wychodziło tak lipnie, że DM z nich zrezygnowali i dalej szło z taśmy.