Otwieram temat dotyczący jednego z moich ulubionych zespołów, amerykańskiej rockowej (przede wszystkim, choć nie tylko) grupy Blondie. Zespół powstał w latach siedemdziesiątych, zaczynali od muzyki rockowej (wręcz punkowej fragmentami), potem odeszli nieco od tego gatunku (i chwała im za to). Dawniej zaliczani do scenyalternatywnej, obecnie raczej do popu. Istnieją do dziś (choć z długą przerwą), w tym roku wyszedł ich kolejny album Panic Of Girls, (jest w dechę...)
Najbardziej znane piosenki zespołu: The Disco Song\Once I Had A Love, później zmieniono nieco tekst, znacznie formę i nazwano Heart Of Glass, Atomic, The Tide Is High, Denis, Maria, Call Me, Sunday Girl (niechronologicznie, czegoś nie uwzględniłem?) Bardzo różnorodne stylistycznie, czego oni nie próbowali (a jak napisał Chapman, chcieli spróbować wszystkiego...)
Osobna kategoria to solowe projekty Debbie Harry, wokalistki grupy (bardzo charakterystyczny wygląd, inspiracja dla Madonny itd., skojarzcie nazwę grupy...).
Jednym zdaniem: boscy są, uwielbiam ich od pierwszej piosenki, jaką usłyszałem (Serce).
A co wy myślicie o tym zespole?
P. S.
@Hien - znalazłem twojego linka do The Hardest Part - ile mocy w tym kawałku! Debbie jest rewelacyjna, co za głos, co za energia, co za siła!
Debbie Harry i Blondie
-
- Posty: 6181
- Rejestracja: 24 cze 2011 22:37
- Ulubiony utwór: World in My Eyes
- Lokalizacja: właściwa
-
- Posty: 11469
- Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
- Ulubiony utwór: hajerlow
rush rush get the yayo
lubię trochę nawet, bez wgryzania się konkretnego. maybe one day.
ukłon dla nich za niewymienione przez Malkolita "Rapture".
Jak to nawijał przed laty raper Jalil z grupy Whodini:
"Blondie, Stevie Wonder, Teena Marie, they even made a rapper outta me"
lubię trochę nawet, bez wgryzania się konkretnego. maybe one day.
ukłon dla nich za niewymienione przez Malkolita "Rapture".
Jak to nawijał przed laty raper Jalil z grupy Whodini:
"Blondie, Stevie Wonder, Teena Marie, they even made a rapper outta me"
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
-
- Posty: 21685
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
Mam dosyć osobisty stosunek do Blondie. Raz, że kochałem się w Debbie Harry praktycznie przez całe dzieciństwo, dwa, że po prostu uwielbiam ich muzykę. Ale z początku było różnie.
Przez pierwsze dwie/trzy płyty przechodziłem jak przez płonącą szopę, prawie nic mi się nie podobało (zaczęło dopiero z czasem). Zwyczajnie spodziewałem się trochę innej muzyki (z pewnością nie punkowej). Mimo, że od tamtego czasu zdążyłem znaleźć sobie ulubieńców z tych albumów to nadal uważam, że pełnie artystyczną osiągnęli dopiero na "Autoamerican" i generalnie dwie ostatnie płyty przed rozpadem są ich najlepszymi. W ankiecie zagłosowałem na "The Hunter" bo całościowo wygrywa odrobinę z "Auto..." (ale na Auto są moje 3 ulubione kawałki Live It Up, Do The Dark i Rapture). "No Exit" to już trochę inna bajka, zasadnczo kiepska płyta (z wyjątkiem na przykład "Forgive and Forget") a kwestię tytułowego utworu z udziałem Coolio najlepiej przemilczeć.
"Curse" jest niezłe, nawet bardzo niezłe, ale za długie i przeprodukowane. Mocno niespójne i przez to męczące. Co do "Panic..." to chyba pierwsza płyta od "The Hunter", do której nie mam w ogóle zastrzerzeń, tak jak ktoś napisał na laście - "100% Blondie".
Solowa Debbie to już inna galaktyka. Słyszałem tylko "Rockbird" i kilka pojedyńczych kawąłków z ostatniej płyt. Nie rzuca to na kolana, ale nie będę się wypowiadał bo muszę nadrobić zaległości z reszta jej płyt.
W obecnym Blondie nie podoba mi się tylko jedno - to, że spławili Jimiego Destri kiedy się okazało, że ćpa. Kompletnie go olali i zostawili samemu sobie. Facet dawno wyszedł z nałogu, ale ma bana na zespół. A nawet nie ma co przypominać ile razy Debbie Harry lądowała na koncertach nieprzytomna od dragów (w latach 70). Trudno się mówi, ale stracili rewelacyjnego songwritera.
Przez pierwsze dwie/trzy płyty przechodziłem jak przez płonącą szopę, prawie nic mi się nie podobało (zaczęło dopiero z czasem). Zwyczajnie spodziewałem się trochę innej muzyki (z pewnością nie punkowej). Mimo, że od tamtego czasu zdążyłem znaleźć sobie ulubieńców z tych albumów to nadal uważam, że pełnie artystyczną osiągnęli dopiero na "Autoamerican" i generalnie dwie ostatnie płyty przed rozpadem są ich najlepszymi. W ankiecie zagłosowałem na "The Hunter" bo całościowo wygrywa odrobinę z "Auto..." (ale na Auto są moje 3 ulubione kawałki Live It Up, Do The Dark i Rapture). "No Exit" to już trochę inna bajka, zasadnczo kiepska płyta (z wyjątkiem na przykład "Forgive and Forget") a kwestię tytułowego utworu z udziałem Coolio najlepiej przemilczeć.
"Curse" jest niezłe, nawet bardzo niezłe, ale za długie i przeprodukowane. Mocno niespójne i przez to męczące. Co do "Panic..." to chyba pierwsza płyta od "The Hunter", do której nie mam w ogóle zastrzerzeń, tak jak ktoś napisał na laście - "100% Blondie".
Solowa Debbie to już inna galaktyka. Słyszałem tylko "Rockbird" i kilka pojedyńczych kawąłków z ostatniej płyt. Nie rzuca to na kolana, ale nie będę się wypowiadał bo muszę nadrobić zaległości z reszta jej płyt.
W obecnym Blondie nie podoba mi się tylko jedno - to, że spławili Jimiego Destri kiedy się okazało, że ćpa. Kompletnie go olali i zostawili samemu sobie. Facet dawno wyszedł z nałogu, ale ma bana na zespół. A nawet nie ma co przypominać ile razy Debbie Harry lądowała na koncertach nieprzytomna od dragów (w latach 70). Trudno się mówi, ale stracili rewelacyjnego songwritera.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
-
- Posty: 6181
- Rejestracja: 24 cze 2011 22:37
- Ulubiony utwór: World in My Eyes
- Lokalizacja: właściwa
Ja kochałem się kiedyś w Belindzie Carlisle - stare czasy, ale jak obejrzałem sobie parę filmów z jej występów na żywo, stan ekscytacji zaraz wrócił...
Blondie jest płytą, na której dobre kawałki (In The Flesh, Look Good In Blue, In The Sun) przeplatają się ze słabymi (Kung Fu Girls, ohyda!)
Plastic Letters nigdy nie wywoływała we mnie większego zainteresowania, choć słuchałem trochę tych utworów.
Parallel Lines jest świetną rockową płytą, z perełką w postaci tajemniczego, klimatycznego Fade Away And Radiate, świetnymi singlami (charakter Heart of Glass nie ma nic wspólnego z charakterem płyty!), co tu gadać, dla mnie bomba!
Eat to the Beat jest moją ulubioną płytą Blondie, choć powstałą "pod wpływem": świetny otwieracz, hardrockowy THP, balladowa Shayla, kołysanka Sound-a-sleep, świetnie zagrane partie perkusyjne w ANH i SM, zamykacz budujący napięcie, klimatyczny...
Autoamerican lubię, choć rzadko słucham tych piosenek, Huntera trochę mniej.
Z "nowego" Blondie najlepsza jest ostatnia płyta.
A to, że wywalili Jimmy'ego to już jest skandal, facet pisał świetne kawałki (Accidents Never Happen, Slow Motion, Living In The Real World), cóż, trudno się mówi, zegarek się znalazł a niesmak pozostał...*
Jeszcze inna rzecz to ich talent do coverowania innych wykonawców (ostatnio demonstrowałem kumplowi Ring Of Fire i był wniebowzięty).
Solowej Debbie to ja muszę posłuchać więcej, tylko kiedy?? (ale na inne bzdury to zawsze jest czas...)
*Dobrze, że wciąż mają Clema, perkusja w Blondie zawsze mnie rozwalała... A ćpanie w Blondie to też ciekawy temat, rozpadli się, bo byli na skraju wyczerpania...
Blondie jest płytą, na której dobre kawałki (In The Flesh, Look Good In Blue, In The Sun) przeplatają się ze słabymi (Kung Fu Girls, ohyda!)
Plastic Letters nigdy nie wywoływała we mnie większego zainteresowania, choć słuchałem trochę tych utworów.
Parallel Lines jest świetną rockową płytą, z perełką w postaci tajemniczego, klimatycznego Fade Away And Radiate, świetnymi singlami (charakter Heart of Glass nie ma nic wspólnego z charakterem płyty!), co tu gadać, dla mnie bomba!
Eat to the Beat jest moją ulubioną płytą Blondie, choć powstałą "pod wpływem": świetny otwieracz, hardrockowy THP, balladowa Shayla, kołysanka Sound-a-sleep, świetnie zagrane partie perkusyjne w ANH i SM, zamykacz budujący napięcie, klimatyczny...
Autoamerican lubię, choć rzadko słucham tych piosenek, Huntera trochę mniej.
Z "nowego" Blondie najlepsza jest ostatnia płyta.
A to, że wywalili Jimmy'ego to już jest skandal, facet pisał świetne kawałki (Accidents Never Happen, Slow Motion, Living In The Real World), cóż, trudno się mówi, zegarek się znalazł a niesmak pozostał...*
Jeszcze inna rzecz to ich talent do coverowania innych wykonawców (ostatnio demonstrowałem kumplowi Ring Of Fire i był wniebowzięty).
Solowej Debbie to ja muszę posłuchać więcej, tylko kiedy?? (ale na inne bzdury to zawsze jest czas...)
*Dobrze, że wciąż mają Clema, perkusja w Blondie zawsze mnie rozwalała... A ćpanie w Blondie to też ciekawy temat, rozpadli się, bo byli na skraju wyczerpania...
-
- Posty: 4367
- Rejestracja: 18 maja 2010 20:22
- Ulubiony utwór: No na pewno nie somebody
- Lokalizacja: się biorą dzieci?
Nie zapomnij chusteczek.stan ekscytacji zaraz wrócił...
Za wszelkie wypowiedzi z mojej strony, poza tymi którymi mógłbym kogoś urazić, najmocniej przepraszam.
DEPESZWIZJA 12 - EDYCJA IMIENIA SALVADORA DALIEGO
STATUS: ZBIERAM UTWORY - 6/8
TERMIN: 6 MAJA
DEPESZWIZJA 12 - EDYCJA IMIENIA SALVADORA DALIEGO
STATUS: ZBIERAM UTWORY - 6/8
TERMIN: 6 MAJA
-
- Posty: 6181
- Rejestracja: 24 cze 2011 22:37
- Ulubiony utwór: World in My Eyes
- Lokalizacja: właściwa
Co ty możesz wiedzieć o mojej ekscytacji?
A o moje chusteczki się nie martw, mam całe pudło pod ręką.
A o moje chusteczki się nie martw, mam całe pudło pod ręką.
-
- Posty: 21685
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
Rozpadli się bo Chris był chory.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
-
- Posty: 11469
- Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
- Ulubiony utwór: hajerlow
Muszę sięgnąć po coś z ich repertuaru więcej, bo mam tylko Parallel Lines na kompie.
Rush Rush i tak rządzi z Giorgio Moroderem, nie wiem czy kojarzycie więc zarzucę, mam cały soundtrack do Scarface'a jakby co.
http://www.youtube.com/watch?v=NXYlGBqGDzE
Rush Rush i tak rządzi z Giorgio Moroderem, nie wiem czy kojarzycie więc zarzucę, mam cały soundtrack do Scarface'a jakby co.
http://www.youtube.com/watch?v=NXYlGBqGDzE
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
-
- Posty: 6181
- Rejestracja: 24 cze 2011 22:37
- Ulubiony utwór: World in My Eyes
- Lokalizacja: właściwa
Problem z nimi polega na tym, że największe ich przeboje to kawałki, które świetnie nadają się do dyskotek i kojarzeni są przez to z muzyką dla niewymagających. A przecież to bzdura, image wokalistki (ten, z którym się tzw. "wszystkim" kojarzy) ma mało wspólnego z repertuarem.
@Stripped - Moroder kojarzy mi się z innym utworem - kiedy po przebudzeniu puszczę sobie Call Me, zaraz staję na nogi. A Rapture też dobra rzecz - z gatunku "dobre, ale rzadko słucham".
@Stripped - Moroder kojarzy mi się z innym utworem - kiedy po przebudzeniu puszczę sobie Call Me, zaraz staję na nogi. A Rapture też dobra rzecz - z gatunku "dobre, ale rzadko słucham".
-
- Posty: 21685
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
Ja Rapture bardzo często słucham, uważam, że w tej soulowo jazzowej stylistyce było im zdecydowanie bardziej do twarzy. Nawet reggae im wychodzi tak, że mam ochotę tego słuchać.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
-
- Posty: 6181
- Rejestracja: 24 cze 2011 22:37
- Ulubiony utwór: World in My Eyes
- Lokalizacja: właściwa
Country też (TTIH) i hardrock - swoją drogą, The Hardest Part live wgniata w podłogę, chociaż na EttB jest wiele lepszych piosenek... Swoją drogą - wiesz może, czy koncert z Goldfingera (1977) doczekał się wydania (jakieś wideo, czy nawet audio)?
-
- Posty: 21685
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
TTIH czyli The Tide is High? Country? Chyba żartujesz
A co do wideo to nie wiem, musisz poszukać w necie. W sklepach jest sporo koncertów Blondie na dvd, jedne mniej drugie bardziej oficjalne.
Parę lat temu kupiłem, na dvd jeden z ich ostatnich występów w 1982, Debbie chodzi trochę jak kaczka, ale generalnie dobry koncert z żywą sekcją dętą.
Ostatnio można było tez kupić w jakiejś kioskowej serii live 1997.
A co do wideo to nie wiem, musisz poszukać w necie. W sklepach jest sporo koncertów Blondie na dvd, jedne mniej drugie bardziej oficjalne.
Parę lat temu kupiłem, na dvd jeden z ich ostatnich występów w 1982, Debbie chodzi trochę jak kaczka, ale generalnie dobry koncert z żywą sekcją dętą.
Ostatnio można było tez kupić w jakiejś kioskowej serii live 1997.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
-
- Posty: 6181
- Rejestracja: 24 cze 2011 22:37
- Ulubiony utwór: World in My Eyes
- Lokalizacja: właściwa
Tak, jest też bodajże live 2004 w sprzedaży. Ale akurat tamtego nie widziałem... jeszcze... Szkoda, bo te piosenki z ich dwóch pierwszych płyt na żywo dużo zyskały na jakości. Inna rzecz, że nie znam takiego ich albumu, gdzie nie byłoby jakiegoś paskudztwa.
-
- Posty: 11469
- Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
- Ulubiony utwór: hajerlow
Country? Ja zawsze uważałem to za takie reggae-pop, dość karaibskie rytmy to ma dla mnie.Malkolit pisze:Country też (TTIH)
A o Call Me nawet nie wiedziałem że też produkcja Morodera, heh.
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
-
- Posty: 6181
- Rejestracja: 24 cze 2011 22:37
- Ulubiony utwór: World in My Eyes
- Lokalizacja: właściwa
Ech, myślisz o jednym, piszesz o drugim... Tak, wiem, że to klimat reggae, można go też znaleźć na ostatniej płycie... Leci właśnie Heart of Glass...
-
- Posty: 6181
- Rejestracja: 24 cze 2011 22:37
- Ulubiony utwór: World in My Eyes
- Lokalizacja: właściwa
Nie znam drugiego zespołu, który dostarczałby tyle radości przysłuchaniu piosenek coverowanych; Heroes Davida Bowie w ich wykonaniu to wspaniała piosenka, Sunday Smile czy Girlie Girlie też trzymają wysoki poziom (czego nie da powiedzieć się o Beirucie, głos Condona jest jednym z najnudniejszych, jakie słyszałem...). A najlepsze to chyba Ring Of Fire, trudno się od tego oderwać. Jakby robić listę najlepszych coverów, mieliby u mnie kilka pierwszych miejsc...
-
- Posty: 6181
- Rejestracja: 24 cze 2011 22:37
- Ulubiony utwór: World in My Eyes
- Lokalizacja: właściwa
To w ramach ciekawostki - Debbie z początków swojej kariery w repertuarze... folkowym.
http://www.youtube.com/watch?v=3mSx82ZM ... re=related
Bardzo przyjemne nutki...
http://www.youtube.com/watch?v=3mSx82ZM ... re=related
Bardzo przyjemne nutki...
-
- Posty: 6181
- Rejestracja: 24 cze 2011 22:37
- Ulubiony utwór: World in My Eyes
- Lokalizacja: właściwa
Blondie opublikowali parę nowych utworów:
http://www.blondie.net/new-blondie-tracks-for-free/
O ile Bride Of Infinity nie powala, zwłaszcza to intro mi się nie podoba, o tyle Dead Air jest całkiem fajne, choć lepiej by było, gdyby - jak w Shayli - piosnka miała organiczne brzmienie. Mam wrażenie, że nieco przeprodukowali.
http://www.blondie.net/new-blondie-tracks-for-free/
O ile Bride Of Infinity nie powala, zwłaszcza to intro mi się nie podoba, o tyle Dead Air jest całkiem fajne, choć lepiej by było, gdyby - jak w Shayli - piosnka miała organiczne brzmienie. Mam wrażenie, że nieco przeprodukowali.
-
- Posty: 21685
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
Jakiś czas temu grali koncert dla YouTube, można było obejrzeć w całości na żywo.
Debbie miała zajebistą fryzurę.
Debbie miała zajebistą fryzurę.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
-
- Posty: 6181
- Rejestracja: 24 cze 2011 22:37
- Ulubiony utwór: World in My Eyes
- Lokalizacja: właściwa
Grali, niestety nie widziałem. Lubię tę ostatnią płytę bardzo, te piosenki dobrze wychodzą na żywo (oglądałem inne filmy).
Od jakiegoś czasu uważam Autoamerican za równie dobry co Eat to the Beat, odejście od rocka dobrze im zrobiło.
Od jakiegoś czasu uważam Autoamerican za równie dobry co Eat to the Beat, odejście od rocka dobrze im zrobiło.