nie ma tematu ? nie wierzę. może kiedyś był, ale spadł w zapomnienie
3 godzinny tribjut, jest o czym gadać, tak se myślę:
https://youtu.be/z7o-VHiULHM
David Bowie
-
- Posty: 1222
- Rejestracja: 19 paź 2006 12:09
- Ulubiony utwór: Halo
- Lokalizacja: EU
-
- Posty: 1222
- Rejestracja: 19 paź 2006 12:09
- Ulubiony utwór: Halo
- Lokalizacja: EU
czy spoiler czy nie, jak dla mnie Gary Oldman rozjebał system. Nie znałem kawałka - to mnie rusza, jestem poruszony.
[uroniłem łzę]
[uroniłem łzę]
-
- Posty: 16685
- Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
- Ulubiony utwór: Halo
Zawsze lubiłem Bowiego jako osobę, choć jego muzyka to absolutnie nie mój świat.
-
- Posty: 21686
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
Myślę, że byś Shodan znalazł utwory, a nawet płyty Bowiego, które by Ci się bardzo spodobały, ale musiałbyś najpierw przesłuchać dyskografie. Facet próbował dosłownie wszystkiego, otarł się o każdą możliwą stylistykę. W rzeczywistości, większość jego płyt nie ma nic wspólnego z Life on Mars czy Space Oddity, a nawet Let's Dance.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
-
- Posty: 16685
- Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
- Ulubiony utwór: Halo
Możliwe. W sumie znam tylko tyle, ile puszczali gdzieś na kanałach muzycznych.
-
- Posty: 1222
- Rejestracja: 19 paź 2006 12:09
- Ulubiony utwór: Halo
- Lokalizacja: EU
Jak dla mnie to DB istnieje przede wszystkim w latach 90 i później - Outside i Earthling, potem Reality, potem Blackstar, a potem cała reszta wstecz, począwszy od Let's Dance [album] i potem mogę cofać się i skakać po hiciorach.
Tak, wiem, lata 90 Bowiego krytycy zmieszali z błotem [sikać na nich ciepłym], ale właśnie tam objawił się dla mnie jego geniusz, brzmi to wszystko jak dla mnie wiarygodnie. Szczególnie na Earthling, gdzie galopująca elektronika [amen breaki, techno rytmy] bez żenady mieszają się z "żywym" akustyczno/elektrycznym instrumentarium. Little Wonder, Battle For Britain, Dead Man Walking. Na końcu tego trzeciego Garson rozpracowuje całość na fortepianie kończąc w stylu latino. Majstersztyk. W tym wszystkim Bowie: pełna kontrola, odtąd dotąd, spójna wizja tego jak daleko, będąc wciąż wiarygodnym, mógł się posunąć.
Oczywiście takie jazdy nie są dla każdego. Mi pomogło słuchanie rocka z Seattle na początku lat 90, The Prodigy i IDM. Potem gdy trafiłem na powyższe "wyskoki Bowiego po 40ce" - wszystko się ładnie układało. Proporcje wręcz klasyczne. Rock, elektronika, produkcja, wokal, aranż. Nosz kur...- cudeńko.
Rozgrzewka była już na Outside, tam jeszcze wszystko jest pod temat, bardziej stonowane, bez wyskoków.
No, ale to moje 3 grosze. Jak wyżej to mniej więcej określił Hien: dla każdego coś miłego. Bardziej pop ? Bardziej rock ? Bardziej "ożywczo z rana" lub "pościelowo wieczorem" ? Bowie na każdą okazję, serio ;]
p.s. które płyty dla standardowego fana DM [jeśli są tacy] ? Nie wiem, może Hours, może Heathen ? Zależy w jakim są wieku ;] Może Outside ?
Tak, wiem, lata 90 Bowiego krytycy zmieszali z błotem [sikać na nich ciepłym], ale właśnie tam objawił się dla mnie jego geniusz, brzmi to wszystko jak dla mnie wiarygodnie. Szczególnie na Earthling, gdzie galopująca elektronika [amen breaki, techno rytmy] bez żenady mieszają się z "żywym" akustyczno/elektrycznym instrumentarium. Little Wonder, Battle For Britain, Dead Man Walking. Na końcu tego trzeciego Garson rozpracowuje całość na fortepianie kończąc w stylu latino. Majstersztyk. W tym wszystkim Bowie: pełna kontrola, odtąd dotąd, spójna wizja tego jak daleko, będąc wciąż wiarygodnym, mógł się posunąć.
Oczywiście takie jazdy nie są dla każdego. Mi pomogło słuchanie rocka z Seattle na początku lat 90, The Prodigy i IDM. Potem gdy trafiłem na powyższe "wyskoki Bowiego po 40ce" - wszystko się ładnie układało. Proporcje wręcz klasyczne. Rock, elektronika, produkcja, wokal, aranż. Nosz kur...- cudeńko.
Rozgrzewka była już na Outside, tam jeszcze wszystko jest pod temat, bardziej stonowane, bez wyskoków.
No, ale to moje 3 grosze. Jak wyżej to mniej więcej określił Hien: dla każdego coś miłego. Bardziej pop ? Bardziej rock ? Bardziej "ożywczo z rana" lub "pościelowo wieczorem" ? Bowie na każdą okazję, serio ;]
p.s. które płyty dla standardowego fana DM [jeśli są tacy] ? Nie wiem, może Hours, może Heathen ? Zależy w jakim są wieku ;] Może Outside ?
-
- Posty: 8108
- Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
- Ulubiony utwór: Motyle
- Lokalizacja: woj. wałbrzyskie
Ja zacząłem zabawę z muzyką Bowiego no właśnie za sprawą Earthling. Mistrzostwo kolażu dnb i tamtej mocnej rytmicznie elektroniki z mającym industrialne ciągoty rockiem. Później było Blackstar, Heathen, Ziggy... niedawno wreszcie dość oględnie poznałem większość studyjnych płyt no i w sumie każdemu bym polecał po prostu sprawdzenie wszystkich. Trudno o jakiś większy wybór klasyków DB poza takimi oczywistościami jak Let's Dance, Heroes, Starman, Space Oddity... takim nowym klasykiem jest już np. bez dwóch zdań Lazarus.
Bowie jak kameleon, umiał konsekwentnie i bez jakichś fałszywych momentów wchodzić w różne etykietki i konwencje z pełną mocą.
Tak na szybko jeszcze bym zwrócił uwagę na Young Americans, nawet w soulu potrafił odcisnąć swoje piętno. W top 5 moich ulubionych jego płyt z pewnością by się znalazła.
Bowie jak kameleon, umiał konsekwentnie i bez jakichś fałszywych momentów wchodzić w różne etykietki i konwencje z pełną mocą.
Tak na szybko jeszcze bym zwrócił uwagę na Young Americans, nawet w soulu potrafił odcisnąć swoje piętno. W top 5 moich ulubionych jego płyt z pewnością by się znalazła.
-
- Posty: 21686
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
Mój ulubiony okres Bowiego, to również lata 90 do Blackstar oraz pewne wybrane rzeczy z lat 80. Szanuję wszystko co robił wcześniej, ale słucham rzadko. Może przyjedzie moment na to, że się w końcu przekonam do niektórych płyt.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
-
- Posty: 11469
- Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
- Ulubiony utwór: hajerlow
Ja Bowiego jeszcze za dobrze nie znam, cenię sobie albumy Young Americans i Low, moje ulubione jego kawałki to Fascination, Be My Wife i Heroes (tego albumu reszty nie znam).
No i nieśmiertelne Let's Dance kiedyś nielubiane doceniam dziś zwłaszcza w długiej wersji 12-calowej, ile tam jest smaczków, nawet skrobnąłem kiedyś parę słów na temat tego jak zajebisty to numer.
No i nieśmiertelne Let's Dance kiedyś nielubiane doceniam dziś zwłaszcza w długiej wersji 12-calowej, ile tam jest smaczków, nawet skrobnąłem kiedyś parę słów na temat tego jak zajebisty to numer.
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
-
- Posty: 16685
- Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
- Ulubiony utwór: Halo
Posłuchałem parę teledysków na YT i powiem, że lata 70' i 80' na starcie odpadają. Nie moja bajka. Za to jak usłyszałem Blackstar, to oniemiałem. W wieku prawie 70 lat nagrywać takie cuda? Wow!
-
- Posty: 21686
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
Na podstawie teledysków, to też raczej nie mozna wyrabiać sobie opini na temat tego, co Bowie wtedy nagrywał, bo to trochę jakby oceniać Depeche Mode z lat 80 na podstawie JCGE, See You, Little 15, czy But Not Tonight.
Natomiast Bowiego z lat 90, 00 i 10 można brać moim zdaniem w ciemno. Blackstar to ukoronowanie kariery.
Natomiast Bowiego z lat 90, 00 i 10 można brać moim zdaniem w ciemno. Blackstar to ukoronowanie kariery.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
-
- Posty: 8108
- Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
- Ulubiony utwór: Motyle
- Lokalizacja: woj. wałbrzyskie
W sumie takie Never Let Me Down można dobrze ocenić przez pryzmat teledysków, bo akurat Time Will Crawl to naprawdę chwytliwy numer
...może i jedyny udany, ale
...może i jedyny udany, ale
-
- Posty: 21686
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
Swoją drogą, przypominają mi się czasy kiedy zainteresowałem się muzyką Bowiego, a było to dosyć późno, bo pod koniec lat 90, kiedy wydał Hours i wystąpił w Omikronie, niedługo po tym jak jedyną szansę na koncert w Polsce utopili sami Polacy. Płyta uważana za jedną ze słabszych, a moim zdaniem jest świetna i gdyby nie ona, to pewnie byłbym z Bowiem jeszcze bardziej spóźniony. To tylko pokazuje, że praktycznie każdy może znaleźć u Bowiego coś dla siebie. Mam wrażenie, że nawet tych, którzy nie lubią jego głosu i persony, byłby w stanie do siebie przekonać.
Drugim takim wykonawcą był Prince.
Drugim takim wykonawcą był Prince.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
-
- Posty: 16685
- Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
- Ulubiony utwór: Halo
Ja głos Bowiego i jego wokalne maniery bardzo lubię.
-
- Posty: 21686
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
No, to masz wolną drogę W sumie z tego co piszesz, to wychodzi na to, że najlepiej jak zaczniesz poznawać jego dyskografię od tyłu. Na jakimś etapie po prostu przestanie Ci się podobać. Z Blackstar polecam od razu posłuchać mini-albumu No Plan.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
-
- Posty: 11469
- Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
- Ulubiony utwór: hajerlow
No ta epka była spoko nawet. W sumie znam lepiej niż Blackstar (wyszła jakoś w okolicy jego śmierci czy zaraz po)
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
-
- Posty: 6424
- Rejestracja: 26 lut 2005 18:00
- Ulubiony utwór: Master And Servant
- Lokalizacja: bezdomny
Zgadzam się w 100%. Ja zaczynałem od Reality, do dziś chyba moja ulubiona płyta Bowiego, zaraz obok Outside i Black Tie White NoiseHien pisze:24 sty 2021 00:43No, to masz wolną drogę W sumie z tego co piszesz, to wychodzi na to, że najlepiej jak zaczniesz poznawać jego dyskografię od tyłu. Na jakimś etapie po prostu przestanie Ci się podobać. Z Blackstar polecam od razu posłuchać mini-albumu No Plan.
Dialog jest językiem kapitulacji. ~Fronda.pl
-
- Posty: 16685
- Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
- Ulubiony utwór: Halo
Jak zobaczyłem ile gość ma płyt, to nie mogłem wyjść z podziwu.
-
- Posty: 21686
- Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
- Lokalizacja: Sam's Town
Zobacz ile płyt mają Elvis i Frank Zappa, albo lepiej... Buckethead.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
-
- Posty: 8108
- Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
- Ulubiony utwór: Motyle
- Lokalizacja: woj. wałbrzyskie
Warto zajrzeć w dyskografię Tangerine Dream, Bowie to przy nich leniuch.