DM track by track #2: A Broken Frame

Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16712
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Re: DM track by track #2: A Broken Frame

Post 26 wrz 2022 15:22

Monument

Kiedyś bardzo nie lubiłem Monument. Teraz jak najbardziej akceptuję. To całkiem przyzwoity utwór. Nic wielkiego w skali dyskografii, nawet tej z lat 80', ale nie uważam też, żeby był to jakiś nieudany utwór czy filler na ABF. Monument ma podobnie jak Satellite taki odrobinę reggae'ujący charakter. Ale jest od niego wg mnie lepszy. Zagrywki klawiszowe proste, ale brzmią nieźle. Ładny jest nawet refren. No i fajne te Gorowe zaśpiewy w końcówce, podobne do tych z SHDT. Kreują podobny klimacik. Myślę, że Monument został umieszczony na albumie w odpowiednim miejscu.
Wersja live taka trochę pokraczna, ale zmiany w brzmieniu i sposobie grania powodują, że jest całkiem ciekawie.
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21731
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 30 wrz 2022 22:11

Panowie, wybaczcie, że tak tu oporowo zamuliłem, ale chcę porządnie przysiąść do tego Monument. Postaram się najdalej do końca weekendu tu nadrobić i od razu wrzucić kolejny kawałek.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16712
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 30 wrz 2022 22:20

Spoko. Cieszę się, że w ogóle ktokolwiek tu jeszcze pisze.
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21731
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 30 wrz 2022 22:25

Nie no, ja nie odpuszczę tego dopóki nie przerobimy całego Depeche Mode.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
Dragon
Posty: 8131
Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
Ulubiony utwór: Motyle
Lokalizacja: woj. wałbrzyskie

Post 30 wrz 2022 22:31

shodan pisze:
30 wrz 2022 22:20
Spoko. Cieszę się, że w ogóle ktokolwiek tu jeszcze pisze.
Cierpliwość popłaca, i tak zaraz pewnie znowu wrócimy do ekspresowego tempa
Awatar użytkownika
Dragon
Posty: 8131
Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
Ulubiony utwór: Motyle
Lokalizacja: woj. wałbrzyskie

Post 03 paź 2022 01:18

Nothing to Fear

Kiedyś mi się naprawdę podobał, szczególnie brzmieniowo. Z czasem coraz bardziej zaczął sprawiać wrażenie fillerka. Ten jednostajny rytm jest jednocześnie jego sprzymierzeńcem (mostki pomiędzy wygrywanym pierwszym leadem) i zabójcą. W dłuższej wersji powinien być bardziej rozbudowany, przydałby się oddech od tego łupiącego automatu. Basowa partia nie jest zbyt pociągająca, dodatki to przyzwoite ozdobniki, ale raczej służą wzmocnieniu prowadzącego klawisza, choć też odwracają od niego uwagę. Przyjemnym zabiegiem jest końcówka, gdyby nie wyciszenie ten numer można puszczać w nieskończoność. Koncertowa wersja nigdy nie interesowała i nie zainteresowała. Dziś daję okejkę, ale bez entuzjazmu.
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21731
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 03 paź 2022 12:09

Monument

Ja dla odmiany, bardzo lubię i cenię Monument. Oczywiście, nie zawsze tak było. Kiedy pierwszy raz słuchałem ABF, jakieś 20 lat temu z hakiem, byłem w szoku, że takie dziwadła grali. Ani to nie jest ten pop z płyty wcześniej, ani coś co by przypominało ich późniejsza twórczość.
Teraz stanowi to dla mnie największy plus zarówno utworu, jak i całej płyty. ABF ma takie rzeczy, których w całej dyskografii DM nie znajdziemy. Muzyka przypomina mi trochę jakiś soundtrack do gry video, najlepiej jakiejś platformówki. Trochę mi to też się kojarzy z themem wioski Goronów z Zeldy 64 (https://www.youtube.com/watch?v=UP61I8hY9NI), skojarzenia mogą być dalekie, ale chyba każdy rozumie czemu mi to pasuje ze sobą xD
Podoba mi się jak oni tutaj robią coś z niczego. To jest takie chillowe granie na syntezatorach, a jednocześnie nietypowa dla zespołu. Dużo tu można odkryć jeśli potraktuje się ten utwór indywidualnie. Lubię sobie czasem myśleć o takich kawałkach w kompletnym odseparowaniu od reszty dyskografii, wyobrażając sobie, że nie słucham DM. Trochę to trwało, ale obecnie wracam do tego utworu z wielką przyjemnością.

Nothing To Fear

Nigdy nie byłem fanem tego kawałka. W sumie nie wiem czemu, może dlatego, że jako instrumental kompletnie nie robi roboty, a wokalu nie nagrano. Zresztą może i lepiej, bo by to brzmiało jak jakieś pijane połączenie italo disco i Jarra z piejącym Gahanem. Teoretycznie, gdyby zastąpić ten melodyjny syntezator wokalem śpiewającym to samo, to by mogło zadziałać, ale czy by mi się to podobało? Wątpię. Momentami to brzmi jak jakieś demo And One, mam wręcz bardzo silne przeczucie, że fragmenty gdzieś już słyszałem, i że to było właśnie na którejś płycie Naghaviego. Z formalnego punktu widzenia, numer jak numer. Nie ma w sobie tego czaru kawałków takich jak Monument, Satellite, czy My Secret Garden, fajne zrealizowanej ponurości Leave in Silence, czy przebojowości A Photograph of You, See You i The Meaning of Love. Słychać, że oni nie wiedzieli, w którym kierunku z tym iść i może szkoda, że nie wrzucili w to miejsce Oberkorn. Nie chcę się pastwić nad tym kawałkiem, ale to jeden z niewielu utworów z pierwszych dwóch płyt, do których praktycznie w ogóle nie wracam od lat.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11501
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 03 paź 2022 12:20

Nothing To Fear

NTF dawniej lubiłem ale to były jeszcze w sumie czasy kiedy ejtisy wciąż odkrywałem, później nabrałem jakoś mocnej awersji do niego i uznałem za totalny zapychacz bo brzmi jak podkład który zgubił wokal faktycznie. Mało tego zwykłem żartować że tak by brzmiała czołówka Policjantów z Miami gdyby nagrało ją DM xd nie mogę się jednak zgodzić że Oberkorn w to miejsce byłby lepszy gdyż... zmarnowałby się moim zdaniem. Lepiej mu być perełką z B-Side'a myślę, ale wrócimy do tego tematu.
Jest jeden plus tej mojej awersji do tego kawałka - może nadejść dzień że "obudzę" się i będę go hajpował jak TGO ostatnio :D
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16712
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 05 paź 2022 12:41

Nothing To Fear

Kiedyś naprawdę bardzo ten utwór lubiłem. I w sumie nadal lubię, choć już nie aż tak. Ale kiedyś to w ogóle bardziej lubiłem DM z tamtych lat.
NTF nie jest oczywiście żadnym cudem, ale nie jest też utworem, który mógłby odpychać. Prosta instrumentalna piosenka z całkiem fajną melodią. Podoba mi się brzmienie syntezatorów. Te partie klawiszowe są dobre. Nie umiem wyobrazić sobie tego utworu z wokalem. Jaką melodię Gahan mógłby wyśpiewywać? To jest instrumental i tak jest dobrze.
Nie jest tutaj idealnie, można by to czy owo poprawić, coś tam wyciąć (np. takie dudnienie w niektórych momentach). Ale dla mnie więcej jest plusów i rzeczy dobrych niż negatywnych. Na pierwszych trzech albumach jest trochę numerów dla mnie gorszych od NTF. Nawet jeżeli są to obiektywnie mówiąc technicznie i kompozycyjnie lepsze utwory, niby ciekawsze, to nie pociągają mnie i stawiam je niżej od NTF. Tak to już jest czasami, że chętniej słuchamy utworu niby jakościowo gorszego, ale sprawiającego nam jednak większą frajdę.
Ten utwór też działa na mnie dosyć nostalgicznie. Czuję w nim mocno ducha młodego DM. Ducha tamtych czasów. Szczególnie jak patrzę na okładkę ABF, to mi się to dobrze zgrywa.
Awatar użytkownika
Dragon
Posty: 8131
Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
Ulubiony utwór: Motyle
Lokalizacja: woj. wałbrzyskie

Post 15 paź 2022 13:12

Satellite

Z nieba do piekła, a potem znowu do nieba z tym utworem. Dawniej podobał mi się bardziej ze względu na specyficzny rytm i po prostu urokliwe melodyjki wszelakie. W pewnym momencie albumowo zaczął nudzić, potrzeba było kontaktu z koncertowymi wersjami, żeby zaliczyć potężny powrót wyższego uznania. Wydawało mi się, że bas na płycie jest bardziej wyrazisty i głęboki. Tekstowo kolejna trochę naiwna, ale w tym przypadku też ociupinkę metaforyczna opowiastka o uczuciach. Całość stoi na automacie i basie. Wokal tak zachowawczy i nieśmiały, że gdyby nie charakterystyczne zatrzymanie w środku i delikatne urozmaicenie jego melodii to równie dobrze można go tak dobrze nie wyłapać. Co innego wersja koncertowa, od początku do końca idealna. Klawiszowa pętla, charakterystyczna zapowiedź. Z Martinem za majkiem ostatecznie śpiewy są na pierwszym planie, do tego wyraźnie słychać bas, drugi klawisz. Robi się gęściej, jeszcze ciekawiej. Perkusja też dostaje więcej życia, mostek jest bardziej płynny, cała ta szkatułkowa historia jest urocza. Lepiej też wychodzi końcówka, jest sekcja do klaskania, jest chyba jedna z najmniej eksponowanych solówek w historii, która jednocześnie działa tu zaskakująco sprawnie. Bardzo dobry kawałek.
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16712
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 15 paź 2022 22:07

Dragon, a co z See You?

See You

See You to na pewno jeden z lepszych utworów wczesnego DM. Nieprawdopodobnie fajna i przebojowa melodia podparta dobrymi syntezatorami. Przewodni motyw klawiszowy jest imponujący. Fajne intro i jeszcze lepsze outro. To jeszcze wciąż ten bardzo beztroski DM, który z tego tytułu nigdy u mnie nie podejmie w pełni skutecznej rywalizacji z późniejszymi bangerami, ale to i tak naprawdę przyjemna muzyka. Myślę, że See You po Leave In Silence i My Secret Garden to trzeci najlepszy utwór z albumu.
Całkiem fajny jest też teledysk. Taki bardzo przyjemny po prostu.
A jeszcze lepiej See You się prezentuje w wersji live z trasy SGR Tour. Jara mnie wokal Gahana z tamtej trasy i w See You robi on fantastyczną robotę. Właściwie wynosi ten utwór na dużo wyższy poziom.
Awatar użytkownika
Dragon
Posty: 8131
Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
Ulubiony utwór: Motyle
Lokalizacja: woj. wałbrzyskie

Post 15 paź 2022 22:39

Jutro dorzucę x d
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21731
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 15 paź 2022 23:12

Shodan widzę naprawdę nie potrafi napisać o jakimś kawałku bez "fajne, ale późniejsze lepsze". Spróbuj raz Wuja skupić się na kawałkach o których piszemy, a nie na tych, do których jeszcze nie doszliśmy.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16712
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 15 paź 2022 23:54

Pisanie bez odniesień do całej dyskografii jest bez sensu. Inaczej spuszczałbym się nad np. Ice Machine do dziś.
See you jest spoko, ale przy późniejszych utworach nie istnieje. Tak to widzę i już.
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21731
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 16 paź 2022 00:19

Ale nie rozumiem powtarzania tego prawie za każdym razem. Jako argument, jest to bez sensu. To jest tak różna muzyka, że spokojnie można o niej pisać bez jakiegoś porównywania z innymi płytami, bo takie porównania niczego nie wnoszą. ABF to jest migawka z konkretnych czasów i takie przytyki na zasadzie "byłoby super gdyby nie Violator" to pielęgnowanie uprzedzeń w tej dyskusji. To brzmi trochę jakbyś się tłumaczył, a w sumie tego nikt od Ciebie nie wymaga xd

Jeszcze będziesz miał okazję stawiać pomnik SZANOWMEMU PANU ALANOWI WILDEROWI. Skupmy się na tu i teraz.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
Dragon
Posty: 8131
Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
Ulubiony utwór: Motyle
Lokalizacja: woj. wałbrzyskie

Post 16 paź 2022 00:27

Jak nie istnieje jak napisałeś parę zdań na jego temat. Kiedy słucham danego utworu to prędzej zwracam uwagę na to, co po prostu jest w nim dobre, a co niedobre. Jestem dziwnie przekonany, że możesz mieć podobnie, shodan. Nie sądzę, by przy odsłuchu przez tyle lat za każdym razem z tyłu głowy było "nie no ale gówno w porównaniu do X"

C U

Wersja singlowa minimalnie lepsza, bo te chórki tytułowe są niepotrzebne od samego początku. To drobniutka kompozycja o pewnym przebojowym potencjale, której nie trzeba spojlerować. Narastające chóry klawiszowe, bogate brzmienie syntezatorów i to zarówno sekwencyjnego basu jak i leadu oraz drugoplanowych partii. Wyraźnie wraca do gry PPG Wave. Perkusyjne bez zarzutu, ot poprawne łupanie. Najciekawsze są te "wodniste" efekty przy okazji końcowych zaśpiewów, zaczyna się robić gęsto. Pomimo tej młodzieńczej historii związanej z tekstem nie widzę powodu, by traktować to gorzej, wyraźnie inaczej w porównaniu z resztą. Gdyby już pod koniec lat 70' chłopcy z zespołu Martina bawili się w chałupnicze nagrania, to mielibyśmy szansę poznać See You na rockowo xD Do samego numeru wracam z powodu sprawnej melodii i dość bogatego jak na ABF brzmienia.

Koncertowa historia See You to modelowy przykład słabnięcia kawałków z tego okresu w oczach zespołu. Oszczędności sprzętowe na See You Tour sprawiają, że na żywo da się wykonać początkowe syntezatorowe chóry naturalnie xD Czym innym jest to jak ten zabieg ostatecznie się sprawdza. Najlepiej idzie im na ABF Tour, bo grają wszystko prawie od linijki. Potem płynna ewolucja, na SGR jest już walenie po blachach (imo dorabianie jajec, choć nieuniknione, żeby nie było stylistycznego zgrzytu z resztą granego materiału), Gahan drący japę, a najsprawniej dalej wychodzi mostek z zachowanym oryginalnym brzmieniem.
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16712
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 16 paź 2022 09:10

Hien pisze:
16 paź 2022 00:19
Jeszcze będziesz miał okazję stawiać pomnik SZANOWMEMU PANU ALANOWI WILDEROWI.
Oho tym razem Hien zaczepny. ;)
Tu nie chodzi o stawianie pomników Wilderowi, bo nie on przecież komponował Violator czy SOFAD. Na późniejszych albumach w ogóle go przecież nie było. A dla mnie najwyższym punktem odniesienia obok Violka jest przecież Exciter.
No ale dobra, wiem o co chodzi i spróbuję więcej nie porównywać niczego, skoro to Wam przeszkadza.
Pewnie jeszcze inaczej by było, gdybym słuchał DM od samego początku ich istnienia i mógł wyrażać opinie, jak np. postrzegałem See You w 1982r. bez odniesień do reszty dyskografii.
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21731
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 16 paź 2022 12:34

Ja po prostu uważam, że to niczego nie wnosi do dyskusji. Wypominanie numerowi z drugiego albumu (pierwszego bez Vinsa), że nie brzmi jak kawałki nagrane z 10-letnim doświadczeniem w komponowaniu, pisaniu tekstów i pracy w studiu, zmierza do nikąd. Lepiej skupić się na tym w jakich okolicznościach i czasach utwór powstawał oraz czy broni się jako coś napisanego i nagranego kiedy Martin zaczynał, a Gahan wyglądał jak licealista. IMO można na równi cenić np. See You i I Am You, tylko trzeba wyrzucić z głowy, że nagrywał to ten sam zespół, bo nie nagrywał. Powiem więcej, DM zatraciło z czasem wiele pozytywnych cech w kontekscie pisania i nagrywania. Dlatego nie warto odrzucać utworów za choćby młodzieńczość i naiwność, bo to są cechy same w sobie pozytywne i dają unikalny efekt, którego stare dziady już na Memento Mori nie osiągną xD
ABF emanuje muzyczną ciekawością zespołu , której oni już dawno nie mają.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16712
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 16 paź 2022 17:05

Ze wszystkim się zgadzam. Ja po prostu trochę inaczej podchodziłem do tematu. Oprócz oceny samego utworu zawsze go sobie umiejscawiałem gdzieś tam w dyskografii. Porównywałem do innych. A rzeczywiście chyba nie o to w tej analizie chodzi.
A czy See You się broni jak na utwór z 82 roku? Jak najbardziej.
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21731
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 16 paź 2022 17:57

Ja na tym etapie nie potrafię już zestawiać ze sobą bezpośrednio tak oddalone od siebie pod każdym względem utwory. Swoją drogą Shodan, narzekałeś kiedyś, że jesteś na tym forum królem nietypowych typów, ale ja ostatnie widzę, że generalnie wywyższasz te same kawałki, co większość fanów xD Exciter to chyba jedyny wyjątek.

See You

Siii juuu. Zgadzam się z Dragonem, że wersja singlowa jest lepsza. Te wstawki wokalne od początku albumowe są tak z dupy, jakby to był jakiś exteded mix z singla. Od zawsze lubiłem tę piosenkę. Pojawia się tutaj ten charakterystyczny mix słodkiego popu i mrocznego grania. Niby zwrotki, a refren już totalnie, to taki musicalowy song, który spokojnie mógłby być w jakimś "Grease", itd. Jednocześnie mamy to mroczne intro, jak z jakiegoś "Egzorcysty", które sugeruje zupełnie inny utwór. Outro też ma ten niepokojący klimat, który mocno kontrastuje ze słodką resztą. Ten kontrast robił na mnie za nastoletnich czasów spore wrażenie. Niewiele tego typu zabiegów słyszałem na tym etapie. Ten utwór wygląda niemal jakby Vince i Martin to była jedna osoba, która funkcjonuje na zasadzie Jeckylla i Hyde'a, a pisząc utwór, regularnie przeskakuje z jednej osobowości w drugą.
Basowy syntezator wygrywa tutaj kosz ze słodyczami, ale reszta również brzmi bardzo spoko. Chórki w mostku i pre-chorusach przypominają mi trochę nieodżałowane, boysbandowe fragmenty "Speak & Spell".
Tekst jest może faktycznie dosyć młodzieńczy, co zwłaszcza uwypukla w moich oczach linijka "Well I know five years is a long time". Za czasów liceum, to się faktycznie wydawało długo, zresztą tak do 20 się wydawało, a Martin jak kto pisał, miał właśnie +/- 20 lat. Teraz 5 lat to jest dla mnie mgnienie oka. 5 lat temu był 2017 r., przecież to było wczoraj. Podejrzewam, że sam Gore by się śmiał z tego fragmentu teraz, chociaż znając go, to poza swoim "hyhyhyhy" nic więcej by nie powiedział.
No, w każdym razie, Uwielbiam "See You", nie tylko ze względów sentymentalnych, ale po prostu jako numer. W kwestii wersji live, to im wcześniejsze, tym lepsze. Zwłaszcza te najwcześniejsze, z uroczymi chórkami, robią robotę. Im dalej, tym bardziej plastikowo. SGRT to już niestety dramat ze względu na fatalnego Gahana, który brzmi jakby się o coś kłócił pod sklepem.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn