Best of Forum (Wideoklipy)

Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11539
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 30 wrz 2023 22:02

No to tego, do października się nie wyrobimy ale pamiętajcie o tym temacie jak coś ;)
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16778
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 04 paź 2023 14:45

Underworld - I Exhale

No cóż, niestety nie rusza mnie to kompletnie tym razem. Ja tam lubię absurd, wygłupy i oszczędność formy, ale musi być to zrobione z jakimś pomysłem albo w zabawny pomysł. Jak np. było u Banco de Gai. Tutaj jest w kółko to samo, a pomysły bardzo skąpe. Otwieranie i zamykanie drzwi i niewiele ponadto. Hyde w ogóle mnie nie śmieszy swoimi pozami. Albo robi te pozy w nieśmieszny sposób, albo jest po prostu gościem bez talentu komika. Myślę, że gdyby to samo odwalał np. Jim Carrey, to by było bardziej śmiesznie. A tak jest nudnawo. Ja oczywiście rozumiem, że jak ktoś jest wielkim fanem Karla, to potrafi się cieszyć tymi obrazkami. Ja lubię jego jeden album z bestki, ale to za mało, żeby się jarać otwieraniem i zamykaniem drzwi. Tym bardziej, że widzę gościa na oczy pierwszy raz w życiu.

Nas feat. Puff Daddy - Hate Me Now

Ten clip to tak dla mnie pół na pół. Lubię amerykańskie klimaty, więc te fragmenty nagrane na ulicach miasta czy klubie są spoko. Co prawda ich stroje typu białe futra mogą już teraz nieco śmieszyć, ale kij tam, tak kiedyś kręcili te teledyski. Nigdy też nie lubiłem, jak raperzy gestykulują po swojemu rękoma jak Nas i Puff na daszku sklepu. Do tego te ściany ognia. Naprawdę zestarzało się to średnio. No i jeszcze sceny z drogą krzyżową Nasa. Skąd im te pomysły przyszły do głowy? Daleko mi do przykładnego katolika, ale ja bym takich scen jednak nie nakręcił. I nie dziwię się w sumie Puffiemu, że zrezygnował z udziału w tych scenach. Są teledyski hip-hopowe, gdzie niby jest podobnie, ale jednak z dużo większą klasą i humorem.
I jeszcze jedno. To chyba najsłabszy utwór Nasa, jaki słyszałem.

WWO - Każdy ponad każdym


Tutaj natomiast mamy chyba jeden z najlepszych polskich utworów hip-hopowych, jakie słyszałem. I teledysk też daje radę. Co prawda nie jestem może wielkim miłośnikiem akurat takiego rodzaju kreski, ale clip jest spoko. Kreskówkowa część clipu opowiada fajnie historię rapowaną przez Sokoła, którego nawet darzę pewną dozą sympatii. Wplecione sceny „z realu” bardzo dobre. Fajnie to wszystko zmontowane. Fachowa robota po prostu.

Stabbing Westward – Shame


Teledysk będący połączeniem scenek chyba z jakiegoś thillera i samego zespołu. Scenki z filmu zdecydowanie ciekawsze. Gościu i dziewczyna fajnie grają. Ładna kolorystyka. Wszystko profesjonalnie nakręcone. Scenki samego grającego zespołu mniej ciekawe. Tym bardziej, że nigdy za takimi szarpidrutami nie przepadałem. A za takimi wokalistami to już w ogóle. Nie wiem co miał na myśli Hien pisząc o burzeniu czwartej ściany. Nie wiem też o co chodzi z humorem, o którym pisze, ale może jestem mało domyślny. Może chodzi o ten nierealistyczny skok gościa szczupakiem w przepaść przy aplauzie członków zespołu. W każdym razie teledysk też taki pół na pół. Sceny z filmu na tak, sceny z zespołem raczej na nie. Bo ani muzycznie ani wizualnie mnie nie pociągają.

"Weird" Al Yankovic - Amish Paradise

Nie znam za bardzo Ala szczerze mówiąc. Jak widzę znalazł chłop na siebie jakiś pomysł robieniem jaj z pogrzebu. Od strony muzycznej ta wersja jest bardzo średnia, no ale to w końcu parodia, więc nie ma co oczekiwać cudów w tym względzie. Teledysk za to całkiem dobry. Już nie pamiętam tak super dokładnie clipu Coolia żeby porównywać te scenki, ale jest dosyć pomysłowo i zabawnie. Lubię wszelkiego rodzaju parodie, więc Amish Paradise mi się podoba. Dobra robota.
Awatar użytkownika
Dragon
Posty: 8178
Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
Ulubiony utwór: Motyle
Lokalizacja: woj. wałbrzyskie

Post 08 paź 2023 02:16

Underworld I Exhale

Nie sądzę, by za tym klipem kryła się jakaś poważniejsza filozofia. Z tego co widziałem na klipach z koncertów Hyde generalnie ma taki... specyficzny dryg do tańca i pląsów. Na tyle fajne, że jednocześnie trochę bawi, ale też skłania mnie do podobnego bezwstydu przy okazji wydarzeń, na których bywam. Sam nie jestem mistrzem tańca. Karl udowadnia, że liczy się przede wszystkim swoboda, wyjebka w otoczenie i dobra zabawa. Nie zawsze musi być po produktach wyskokowych. Trochę ten klip tak wygląda - odwzorowanie kwaśnej sytuacji w warunkach trzeźwości, bo jednak mamy dość ograniczoną paletę ujęć i choreograficznych... figur? Nieważne... Sam numer też jest trochę drewniany, klip go ratuje. Fajnie, że Dev miejscami w opisie wpada w egzaltację - mnie to tak nie rusza xD Całkiem ok, momentami nudzi, ale mam małą słabość do tych wygibasów. Są po prostu spoko i ten klip zawiera tylko to.

Nas ft Puff Daddy Hate Me Now 98

Trochę nie kumam czemu panowie wybrali akurat to porównanie. Na pewno mogło zrobić wrażenie, bo ma charakter czysto prowokacyjny, ale poza tym nic więcej się za tym nie kryje. Ja to nie jestem jakimś koneserem tej całej kultury chłopów w bluzach z kapturem, z łańcuchami i oksami, c'nie. Na pewno widać tu momentami poważny rozmach, ale nie odbiega to też od pewnego stereotypu, jaki przyświeca z grubsza myśleniu na temat tego środowiska. Niższe warstwy to wiadomo bloki, graffiti, ulica, bryczki. Wyższe to wielkomiejskie kluby nocne bogate w szerokie palety piguł, proszków, alkoholi i swobód seksualnych. Szkoda, że wyraźnie po kosztach wyszła ta droga krzyżowa i właściwie ukrzyżowanie. Widać dość średnie efekty specjalnie rodem ze Śmierci na 1000 sposobów, skromną ilość statystów, bardzo ograniczone tło. Jest zalążek poważniejszy próby zaaranżowania sytuacji historycznej z oczywistem kontrastem w postaci zawieszonego na krzyżu RAPERA, ale mnie to nie obrusza specjalnie. No fajnie, że YOLO, nie jestem po prostu targetem tego uderzenia w ryj. Numer całkiem ok, choć dramatyczne klawisze miejscami też wpuszczają sporo dystansu w ten pozornie napuszony świat. Poza specjalnym obejrzeniem w ramach bestki teledyskowej pewnie nie zwróciłbym dużej uwagi. Poprawność zupełna.

Stabbing Westward Shame

W sumie tutaj pomysł bardziej mi się podoba niż realizacja. Jest w tym coś fancy, coś zaskakującego, a jednocześnie też w dość oczywisty estetycznie sposób. Częsta obecność przerywników z ujęciami na zespół ma sens, ale i tak pojawiają się trochę za często. W porównaniu do finału stanowczo za dużo gry, a za mało kina domowego w prawdziwości. Fabuła tego bardziej zamkniętego epizodu przypomina klasyczne dreszczowce z jakiegoś AMC czy Stopklatki grane w późniejszych godzinach wieczornych lub podobnie głupawe łamigłówki dla widza z bohaterami-kretynami, którzy na koniec deus ex machina doznają olśnienia i wygrywają. W sumie wygrana w tej bitce zrobiona w należycie prostacki sposób, to na swój sposób dobrze śmieszy. Nie wiem, czy zawsze zespół miał taki wizerunek, ale skutecznie wypadają jako lekkie szajbusy. Wrzutka oprawiona sporą warstwą dystansu, po tym najłatwiej poznać propozycje od Hiena i Mudżyna z rozróżnieniem, że oczywiście ten pierwszy nie wrzuca rapu, hehhe. Teledysków robionych przez AI zacząłbym się bać. Podobnie jak tekstów i innych rzeczy, ale gdyby było na to powszechne pozwolenie, to były oficjalny koniec świata. Klip koniec końców w porządku, dawno czegoś takiego nie oglądałem z faktyczną uwagą.

Eminem Without Me

Gdy zacząłem o tym myśleć, to przypomniały mi się koszmary z dzieciństwa. Teledyski Eminema bardzo często grały w telewizjach muzycznych te kilkanaście już (chlip, chlip) lat temu. Między nowszymi singlami i udanymi klasykami zdarzały się jednak czasami rzeczy mocno obskurne, wręcz niesmaczne. Na szczęście shodan zaatakował całkiem dobrym klipem, bo takiego Just Lose It to nie jestem w stanie do dziś odpalić przez stopień nadmiernej odrazy. Nie jestem z tych, co nie umieją prawidłowo odczytać znaczenia Roku 1984 Orwella lub produkują się nadwyraz pozytywnie na temat Idiokracji, jednak między wersami (scenami?) Without Me też jest o czymś w tym stylu. No popatrzcie jaka ta muzyka ogłupiająca... szkoda tylko, że telewizja produkuje jeszcze więcej głupot, które oglądane w nadmiernej ilości wciągają już bezpowrotnie. Idzie tu beka generalnie z figury superbohatera, mediów informacyjnych, no diss na popkulturę pełną gębą. Mamy też chyba odpowiednik show Jerry'ego Springera w uniwersum Slim Shady. Nie zgadzam się, że nikt nie słucha techno. Dzisiaj pewnie trudniej znaleźć słuchacza Eminema niż techno, ale w przypadku Without Me warto bardziej zawiesić oko. Nie wiedziałem, czego się spodziewać po latach, a dostałem kawałek nie za bardzo wyszukanej, lecz dobrze podanej rozrywki.

Weird Al Yankovic Amish Paradise

Trudno o lepszy przykład postaci, której ksywkę tyle razy słyszałem i do dzisiaj nie kojarzy mi się z żadnych konkretnym dziełem. No, może do teraz. Jeśli jego twórczość to zawsze spotkanie muzyki z humorkiem, to nic dziwnego, bo nigdy nie szukałem czegoś w takim formacie na dłuższą metę. Wspominane Kury z ich najbardziej popularną płytą jak dla mnie całkiem poważnie bronią się muzycznie. Tutaj to Gangsta Paradise z nadbudówką z zupełnie innego świata. Całkiem zabawną, to trzeba przyznać. W sumie to mnie trochę inspiruje do wrzucenia czegoś w podobnym stylu później, ale mniej popularnego, to na pewno xD Wiadomo, poszanowanie dla różnic, ale tu to zestawienie pozornie niepasujących elementów układanki działa zaskakująco efektownie. Nawijka się klei, ładnie wyeksponowane cechy charakteru bohatera/społeczności, przegięta dosłowność i śmieszność momentami działa. Równie dobrze w podobnej scenerii można byłoby polecieć z Kelly Family właśnie. Rapery imitujące jakiś ludowy/popowy zespół i takie po prostu dobrze robiące na serduszku muzyczne kluchy pod poduchy. Pewnie ktoś już kiedyś to zrobił, tylko ja oczywiście nie orientuję się we wszystkim. Wychodzi na to, że dość mocno wybiłem się z prześmiewczego klimatu kolejki... Tacy amisze pasują mi bez większego zarzutu.
DEPESZWIZJA 13: EDYCJA LATAJĄCEGO DILDA 69 KLAUSA WIESE
STATUS: oczekiwanie na głosy
PRZESYŁKI: 3/8
FINAŁ: 23/24 maja
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11539
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 10 paź 2023 21:50

Mentos i Hien domykajcie to może zdążymy na listopadową kolejkę xd
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
mintaj
Posty: 4425
Rejestracja: 18 maja 2010 20:22
Ulubiony utwór: No na pewno nie somebody
Lokalizacja: się biorą dzieci?

Post 11 paź 2023 22:42

Underworld - I Exhale

Fajnie, że kolega Adrian napisał cokolwiek o uniwersum zespołu Underworld, bo to jest zespół, o którym wiem tylko tyle, że nagrali kawałek, co to był na soundtracku do tego filmu o obserwatorach pociągów, który faktycznie lubię, ale chyba go nie umieszczę w bestce filmowej, bo ta raczej dokonała już żywota - w sumie też sam dołożyłem do tego rękę, ale przyznaję, że przy filmie Czeza po prostu usnąłem, a naprawdę nie chcę nikogo mamić, że go obejrzę kiedyś tam. W sumie bardziej od tego filmu lubię soundtrack do niego, z którym zapoznałem się parę dobrych lat wcześniej niż z nim samym i być może napiszę parę słów o tym w którejś z muzycznych bestek.
Kawałek jest taki z gatunku raczej spoko, w sensie nawet podoba mi się jego przerysowany vibe i to, że bardzo subtelnie oscyluje na granicy pastiszu, ale nie przekracza jej, a już na pewno nie do tego stopnia, bym miał go traktować jako "czystą" zgrywę muzyczną. Ten klip jest jego dobrym uzupełnieniem, bo to literalnie 3 i pół minuty z hakiem ruszających się obrazków z typem, który się wygłupia w biseksualnym oświetleniu. No i jako takie jest spoko, bo przecież wiadomo, że nie będę tego ponownie oglądał lol. Trochę dziwnie się ogląda coś takiego wrzuconego na Jutuba w 2016, bo mam dziwne przeczucie, że gdyby ten teledysk emitowano w latach 90 na MTV i np. pojawiło się w jakimś odcinku Beavisa i Buttheada, to miałby status kultowego i pewnie ja sam bym pisał o nim nieco inaczej. W sumie jednocześnie fajne i jednocześnie jeden z teledysków w dziejach muzyki.

Nas ft. Puff Daddy - Hate Me Now

Jak tylko przeczytałem, że to jakiś DISS NA HEJTERÓW, to tak przewróciłem oczami, bo chyba nie ma wielu bardziej żenujących mnie w popkulturze rzeczy, niż jakikolwiek artysta napierdalający na randomowych żuczków, bo to prawie zawsze wygląda jak kliniczny przypadek syndromu oblężonej twierdzy. Chyba nie musicie się domyślać tego jak zareagowałem, gdy ujrzałem pierwsze kadry z typem w cierniowej koronie i niosącym krzyż. XDDD
Ja tutaj trochę się czuję jakbym stąpał po cienkiej linie, bo ja jednak nie do końca czaję tę hiphopową kulturę, otoczkę, kontekst i za słabo też znam biografię Nasa, i boje się, że pisząc cokolwiek negatywnego na temat tego klipu może wyjść na wierzch moja skrajna ignorancja. A tego to jednak nie lubię. No tak czy siak, w przeciągu tych paru zdań, opinii na temat motywu "religijnego" nie zmieniłem, a nie mam za dużo ciekawego do powiedzenia na temat obrazków przedstawiających raperów podczas inby w jakimś klubie, w którym przepierdolili pewnie więcej, niż ja zarobię przez cały rok. Znou klip jak klip, ale za to kawałek spoko i aż żałuję, że nie znalazł się w żadnej bestce utworowej, bo jak se tak przejrzałem tekst, to w sumie jest zaskakująco mało krindżowy jak na coś o takiej tematyce, a poza tym szanuję za sampel z Carla Orffa. Tak się składa, że kiedyś słuchałem zespołu o takiej nazwie MAGMA (francuskiego ofc), który mocno się nim inspirował, więc mam dziwne i miłe skojarzenie jednocześnie, za co plus. Kończąc tylko napiszę, że prychłem z historii z rozbijaniem butelki szampana na głowie - powiedzmy, że to większy plus tego klipu, niż jakość nagrania.

WWO - Każdy ponad każdym

Chyba jednak blisko dwuletnia edukacja z waszej strony, niczym ogary, nie poszła zupełnie w las, bo jestem już na tym etapie, kiedy nie przewracam oczami na sam widok nazwy WWO, tylko raczej oczekuję czegoś ciekawego, czego bym pewnie nie ruszył w innych, nawet W Wyjątkowych Okolicznościach (DOCEŃCIE!). Bit taki do przeżycia, powtarzanie w refrenach ŁUU SKURWYSYNY MYŚLO ŻE SO NAJMONDRZEJSZE SZKODA SŁUF bardzo mnie śmieszy, ale jak się na to przymknie oko, to faktycznie dostaje się spoko storytelling i przyjemną ten no nawijkę. Mam dużą słabość do tego typu wielowątkowych i przeplatających się narracji, fajnie to tutaj poprowadzono i też się zgodzę z tym, że ten kawałek zaskakująco nieźle się zestarzał. Ja tam go z okolic premiery nie kojarzę, albo kojarzę słabo, ale może to przez ten klimat lat dwutysięcznych, a nie ma co ukrywać, że prawie wszyscy mamy tu do nich większy lub mniejszy sentyment z oczywistych przyczyn.
Chyba cieszę się, że udało mi się poznać (Przypomnieć? Nawet jeśli ten kawałek słyszałem, to tak go pamiętam, że go nie pamiętam) ten kawałek w ten sposób, tj. z wersji z klipem, bo jakoś tak ułatwiło mi to skupienie się na tej narracji, a i sam klip jest spoko. Podoba mi się ta kreska, bo nie dość, że nie wygląda jak gówno, a patrząc na takich nwm Władców Much, którzy powstali w zbliżonym przedziale czasowym, to jednak to zaskakująco dużo. xD Kojarzy z ówczesnym czasopismem o grach komputerowych PLAY, bo jakoś tak sobie zakodowałem, że tam było dużo grafik oraz komiksów w podobnej stylistyce i kolorystyce. Bodaj Murzyn tutaj wspomniał o filmie Jeż Jerzy i to chyba też dobry trop i za to też plus, bo mimo iż był raczej niezbyt zabawny, to jednak podobał mi się od strony graficznej. Te przebitki z raperami oglądającymi to w kinie i rysującymi tam coś sobie trochę z dupy, ale też jednocześnie nie na tyle, by przeszkadzać. HMMM CIEKAWE.

Stabbing Westward - Shame

Nie wiem co to za zespół i pierwsze o nim słyszę lol. Nie wiem czy ostatnie, bo to brzmi na granie, które raczej w większych dawkach by mnie zmęczyło, ale niezbadane są wyroki losu. Ja w jakimś momencie chciałem to wyłączyć, bo szczerze mówiąc ani muzycznie mnie to nie porywało, a uzupełnienie tego jakimś tanim i niemym thrillerem żenowało. Na szczęście nie jestem już AŻ TAK GŁUPI by tak robić, bo jednak końcówka trochę mi tę rzecz uratowała, bo przekraczanie czwartej ściany to zabieg może i nie jakoś niewiadomo jak wyrafinowany, ale co z tego, skoro działa. W każdym razie "uratował" mi ten klip na tyle, że nie będę się czepiać, że ja bym tutaj umieścił jakąś bardziej losową puentę czy zrobił coś bardziej pokręconego, zresztą nie wiem czy by to przeszło ani zadziałało. Zamiast tego napiszę, że fajna brunetka i generalnie przyjemnie się to oglądało. W sumie props.

Eminem - Without Me

Śmiesznie sie ułożyło w sumie, że połowę tej kolejki stanowią klipy do rapowych kawałków z początku XXI wieku. Without Me faktycznie musiało lecieć wszędzie, bo nawet ja pamiętam ten kawałek, a w 2002 to nawet komputera nie miałem, o internecie czy telewizjach muzycznych nie mówiąc, a go kojarzę. Teledysk kojarzę jak przez mgłę, w sumie to bardziej pamiętam to, że taki jeden Norbert z ADHD w podstawówce mi opowiadał o nim, tj. o tańczącym Bin Ladenie. To była dość ciekawa postać tak w ogóle, typ przez lata nie miał własnego komputera, a mimo to miał przebogatą kolekcję płyt z grami i filmami, z którą regularnie krążył po okolicznych domostwach, w których takowy się znajdował. Nie muszę chyba mówić, że nasza znajomość zaczęła się mniej więcej gdzieś wtedy, gdy komputer pojawił się w naszym domu i zakończyła gdzieś mniej więcej wtedy, gdy ten Norbert komputera się dorobił? Wybitna postać w dziejach postaci, aż bym ją opisał szerzej, ale chyba nie będzie żadnego muzycznego pretekstu, bym to zrobił.
Anyway, klip mi się bardzo podoba, bo ja to generalnie też lubię jak są dynamiczne ujęcia, kolorki i na ekranie dzieje się dużo LOSOWEGO. A tu się dzieje cały czas - a to mamy jakieś parodie programów telewizyjnych (za co ofc kolejny plus ode mnie), a to Eminem małpuje Moby'ego, a to jakieś tam fotomontaże, figle i jajca przeróżne, wszystko w tempie światła i dostosowane do przeciętnego użytkownika TikToka, tj. osoby z attention spanem szynszyla. W sumie to gdybym nie zajrzał do Wikipedii, to bym nie zauważył, że była tu jakakolwiek fabuła. xD Rzutem po taśmie wuja rozwalił tę kolejkę.

Kolejka typu grower, jesli możemy mówić o wzrastaniu w kontekście rzeczy, które obejrzałem dwa razy i których pewnie już więcej nie obejrzę w znakomitej większości przypadków. XD Wygrali prawie wszyscy raperzy poza tym najprawilniejszym (heh, cóż za ironia), aczkolwiek reszta obrazków też ładna, kolorowa i w ogóle. BTW wuja nie tylko podrzucił najlepszą rzecz, ale i przypomniał mi o jednej rzeczy, którą was uraczę w tej zabawie I TO JESZCZE W TYM ROKU, ale tutaj to proszę być tuned.
Za wszelkie wypowiedzi z mojej strony, poza tymi którymi mógłbym kogoś urazić, najmocniej przepraszam.

DEPESZWIZJA 13
STATUS: A CO MNIE TO, ROBERT PROWADZI
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21808
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 16 paź 2023 10:48

Underworld - I Exhale

Zmęczył mnie ten klip, wszystko mnie w nim zmęczyło. Trudno doceniać walory artystyczne jeśli zaczyna ci się kręcić w głowie i chcieć rzygać od tego strobo i montażu. Sprawę pogarsza jeszcze fakt, że jak widziało się pierwsze kilkanaście sekund tego wideo, to widziało się wszystko, nic więcej się nie dzieje, nie ma na co czekać. Gość wije się przy tych drzwiach i byłoby to spoko gdyby po prostu cieszyło oko, ale nie cieszy. Niestety no bonus.

Nas feat. Puff Daddy - Hate Me Now

Te scenki z droga krzyżową są tak kretyńskie, że wywróciłem gałami. Reszta natomiast jest całkiem spoko, ten wybuch, potem rapowanie na daszku, nigasy na ulicy, to jest coś. Potem babki na rurach, nigasy w futrach, jakiś klub. Lata 90 na maksa. Można nostalgnąć, chociaż ten Puffy na krzyżu jest tak z dupy, że szkoda gadać. Ale ogólnie spoko, chociaż wracać nie będę.

WWO - Każdy ponad każdym

Widzę, że nie tylko ja wrzuciłem klip z ludźmi oglądającymi film, rzucającymi popcornem. Kreska tej animacji taka w stylu Śledzia, nie do końca moje klimaty, ale spoko. Storytelling rzeczywiście bardzo przyzwoity, może mnie ta historia jakoś nie powaliła na kolana, ale i tak doceniam, bo widać, że z głową i pomysłem było pisane, a potem przenoszone na obraz. Ładna wrzutka, powrotów nie przewiduję.

Eminem – Without Me

Wujek łapie łatwą okejkę, bo numer lubię i klip też lubię, mam do niego sentyment i nie tylko. Eminem czerpie tutaj z komiksu, a ja jestem fanem i czytelnikiem komiksów, dodatkowy plus za nawiązanie do Batmana. Poza tym teledysk kipi 00sami i to kipi na maksa, jest tu nawiązanie do praktycznie wszystkiego (toczenie beki z Talibów było grube jak na tamten czas). Bardzo spoko klip i okejka ode mnie.

"Weird" Al Yankovic - Amish Paradise

Klipy Weird Ala oglądało się, jak byłem w gimbazie. Jakiś czas temu wyszedł o nim film, jeszcze go nie oglądałem, ale planuję to zrobić, bo faceta lubię, a jego parodie zawsze mnie bawiły. Nie inaczej jest tutaj, zresztą to chyba jego najbardziej znany klip. Mnie nadal śmieszy. Rozwala mnie za każdym razem to z jaką pomysłowością i rozmachem są tworzone te klipy. Na miejscu Coolio byłbym zaszczycony, że Weird Al Yankovic chce parodiować mój teledysk. Rozwala mnie ta amiszka zrobiona na Michelle Pffeier, zresztą co tu nie rozwala. Daję oczywiście okejkę, do takich klipów się wraca. Fun fact: dawno temu, kiedy miałem pierwsza nagrywarkę cd, coś się zesrało i wszystkie cd-ry nagrywało mi z nazwą „Yankovic”, po tym jak kolega zgrywał mi jego klipy.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11539
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 16 paź 2023 12:00

Alleluja, mamy to, można zatem wrzucać klipy na następną kolejkę, choć jak mniemam nie będzie to kolejka stricte październikowa. Umówmy się może zatem że po prostu dajemy sobie miesiąc na rozegranie kolejki (wrzuty + recki) i do 15 listopada ogarniemy następną kolejkę (chyba że jakimś cudem nabierzemy tempa i się uda coś przyspieszyć, może być też tak że zrobimy odwrotnie, pociągniemy ją dłużej listopadem i potem już wjedziemy grudniowo-świątecznie niejako)
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11539
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 16 paź 2023 12:42

Deru - The Future Never Comes
(2014, reż. Anthony Ciannamea)

No dobra, trzeba się jakoś zrewanżować za ten moment słabości w poprzedniej kolejce i skupić bardziej na stronie wizualnej, rzucić czymś co dla mnie będzie się bronić niezależnie od muzyki.
Tym samym dochodzimy do klipu o którym myślałem co prawda bardziej w kontekście długich listopadowych nocy - nie wiadomo jednakże jak ta kolejka rozłoży nam się w czasie.

The Future Never Comes niejakiego Deru to numer i klip na który trafiłem kiedyś w pracy na nocnej zmianie, gdzie dla umilenia sobie czasu puszczałem muzę w tle aby te nocki - zwłaszcza długie jesienne noce - zlatywały jakoś przyjemniej lub względnie szybciej.
Jest to też jeden z numerów do którego nie wracałem raczej później dla samej muzyki, przeważnie odbierałem go nierozłącznie z tym wideoklipem gdyż całość zwyczajnie mi robi.

Podstawą tego wideoklipu stanowią nagrania wideo z perspektywy kierowcy bądź pasażera samochodu jadącego nocą po nieoświetlonej drodze, przez prawie cały klip na tych nagraniach rozgrywa się z grubsza ten sam scenariusz - z drobnymi różnicami może ale efekt jest zawsze ten sam - z naprzeciwka wyłania się ciężarówka wraz z przyczepą w którą w domyśle samochód prawdopodobnie uderza. Nie widzimy uderzenia, jednakże logika podpowiada że jest/było ono nieuniknione i w momencie zderzenia film jakby się zrywa, następują drobne przebitki jakichś obrazów (czyjaś fotografia, innym razem jakby księżyc). Potem nagranie leci od nowa, całość zapętla się tak wielokrotnie aż do ostatniej sceny kiedy jednakże przebieg zdarzeń jest inny i samochód wyhamowuje i omija przyczepę.

O czym może być ten klip? Cholera wie, jednakże te zapętlone obrazki wraz z tytułem mówiącym o tym że przyszłość nigdy nie nadchodzi tworzą specyficzny klimat, w moim odczuciu to mogłyby być obrazy które może jako zapętlony sen widzi wciąż np. kierowca owego pojazdu znajdujący się w śpiączce po wypadku (oglądałem kiedyś film krótkometrażowy z podobnym motywem gdzie kobieta przeżywała coś w rodzaju filmowego "dnia świstaka" aż okazało się że ona to jedynie śni a naprawdę leży w śpiączce po wypadku właśnie). Dlaczego więc na końcu udaje się uniknąć wypadku? Zwróćcie uwagę że po tej scenie mamy znów restart scenki ale klip się kończy, mamy ciemność, więc może po prostu ten ostatni raz widzi szczęśliwy scenariusz a w prawdziwym zyciu kierowca umiera w śpiączce. Inna sprawa jeszcze że ta jazda nocą, ten fragment drogi który jako jedyny widzimy oświetlony jak przesuwa się pod kołami samochodu kojarzy mi się mocno z "Zaginioną Autostradą" Davida Lyncha. Tym bardziej mam poczucie że to są obrazki nie bez powodu atakujące podświadomość kierującego pojazdem.
Całość jest dla mnie mocno ponura i działa na mnie, pobudza wyobraźnię, wzbudza jakieś emocje i chociaż Deru nie słucham to o tym klipie nadal pamiętam i czasami wracam.


https://youtu.be/Q7umuZ5fSOw?si=hI9qkaIv4JRsTCjA
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
Dragon
Posty: 8178
Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
Ulubiony utwór: Motyle
Lokalizacja: woj. wałbrzyskie

Post 23 paź 2023 21:43

Gorillaz - Feel Good Inc.
(2005, reż. Jamie Hewlett & Pete Candeland)

Wehikuły czasu nie istnieją, ale przynajmniej mamy muzykę. Może i przez wiele miesięcy nie wracam, ale za każdym razem odsłuch na powrót przywraca pozytywne wspomnienia ze zdwojoną siłą... albo już ulegam procesowi romantyzowania niektórych epizodów z dzieciństwa. Feel Good Inc to chyba pierwszy tak wyraźnie zapamiętany kawałek przeze mnie. Pomógł w tym klip. Do dziś obieram go z dziwnie przyjemnym niepokojem. Jeśli ktoś się jeszcze nie natknął na to dziełko, to naprawdę zaszokuje, zabrakło mu czegoś poważnego. To bardzo dobrze poprowadzona opowieść, między depresyjną szarugą a przebłyskami nadziei i pozytywnej zmiany. Mimo dość gorzkiego przekazu odbieram całość ze sporą dozą sympatii, choć nie ukrywam, że w dzieciństwie te cholerne nieanimowane facjaty lekko mnie przerażały. Idąca tutaj linia basu to coś, w czym można się zakochać do szaleństwa. Gościnnie występuje tutaj ekipa De La Soul.

Dystopijny świat. Ludożerka podporządkowana dość prozaicznym, hedonistycznym zabawom. Bez nadziei, możliwości ucieczki. Zespół przygrywa, choć kogoś ze składu brakuje. Jednej postaci udało się uciec na niewielką wyspę, ale laba nie trwała zbyt długo. Jest wiele możliwości interpretacji, do tej pory nie zaczytywałem się w różnych propozycjach. Dalej wolę trzymać się tego, że to po prostu opowieść o pewnej nadziei. O potencjale do czynienia dobra, który drzemie w ludziach, jednak nie może się objawić ze względu na szereg różnych zjawisk zachodzących dookoła. To bardzo dobrze wykonana animacja do świetnego kawałka. Uzupełnia przekaz, wzbogaca o ciekawą zarysowaną sytuację. Pierwszy kontakt kojarzę z miejscem, gdzie po raz pierwszy na dobre poznałem Priorytety od Paktofoniki. Klip znam naprawdę długo. Nie brałem go pod uwagę, ale dzisiejsza dyskusja ze znajomym nt. Gorillaz po raz kolejny przypomniała mi, że jednak coś więcej łączy mnie z tym projektem.

https://www.youtube.com/watch?v=HyHNuVaZJ-k
DEPESZWIZJA 13: EDYCJA LATAJĄCEGO DILDA 69 KLAUSA WIESE
STATUS: oczekiwanie na głosy
PRZESYŁKI: 3/8
FINAŁ: 23/24 maja
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11539
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 23 paź 2023 21:47

"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
Dragon
Posty: 8178
Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
Ulubiony utwór: Motyle
Lokalizacja: woj. wałbrzyskie

Post 23 paź 2023 21:51

Jak już zrobiłem minimalny research to tak xd
DEPESZWIZJA 13: EDYCJA LATAJĄCEGO DILDA 69 KLAUSA WIESE
STATUS: oczekiwanie na głosy
PRZESYŁKI: 3/8
FINAŁ: 23/24 maja
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11539
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 30 paź 2023 11:01

Dawajcie wrzuty na listopad Panowie
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
mintaj
Posty: 4425
Rejestracja: 18 maja 2010 20:22
Ulubiony utwór: No na pewno nie somebody
Lokalizacja: się biorą dzieci?

Post 02 lis 2023 23:09

Marek Biliński - Ucieczka z Tropiku (nie mam pojęcia kto to wyreżyserował)

Marka Bilińskiego już wam przedstawiałem, części się spodobało, reszcie niekoniecznie, ale znalazł się przynajmniej jeden człowiek, który dzięki niej przesłuchał cały album e=mc2, więc uznam, że mimo wszystko było warto. Tym razem wraca on z kawałkiem, którego wrzucenie miało więcej sensu wtedy niż teraz (bo zawsze kojarzył mi się z sierpniem i "schyłkowymi" wkkacjami - to pewnie przez to, że po prostu poznałem go pod koniec pewnego burzliwego lata), ale jednak postanowiłem zostawić sobie czarnego piotrusia w rękawie.
Ucieczka z tropiku to jedna z tych rzeczy, które są kiczowate, archaiczne i z dzisiejszej perspektywy mogą brzmieć śmiesznie, ale w tym konkretnym przypadku jest to dla mnie zaleta, a nie wada, bo ten kawałek ma po prostu urok. Nic nie poradzę na swoją słabość do polskich ejtisów, które może nie były kolorowe jak te na zachodzie, ale mają specyficzny klimat, którego resztki i odpryski jeszcze pamiętam z lat dziecięcych, bo jednak umówmy się, że w mniejszych miejscowościach POlski B w latach 90 to za dużo się nie zmieniło.
Chcąc opisać ten teledysk, mógłbym praktycznie przekopiować to co napisałem o utworze. Przedstawia on typowy dzień szarego pracownika departamentu katastrof, w którego wciela się nasz kompozytor. Czyli ucieczki, pościgi, wybuchy, to za pomocą samochodów, to za pomocą statków kosmicznych, a innym razem samolotów. Momentami one wyglądają niczym wyciągnięte żywcem ze scen z filmów akcji z lat 80, ale kto powiedział, że ich twórcy się niczym nie inspirowali? Najważniejsze jednak jest to, że dla pracownika departamentu katastrof to typowy dzień w biurze i bułka z masłem.
A tak serio to postarajcie sięe wyobrazić sobie siebie jako kogoś żyjącego w tamtych czasach, z dostępem do ówczesnej kultury itd. i oglądającego ten teledysk na czarno-białym Rubinie (modląc się o to, by nie wybuchł) oraz trafiający na ten klip w jakiejś telewizyjnej liście przebojów czy czymś podobnym. Albo nie próbujcie i doceńcie ten uroczo absurdalny kolaż scen ze starych filmów przeplatanych Bilińskim zajadającym bułę i robiącym miny. Albo zróbcie co chcecie - na przykład bierzcie i oglądajcie to.

https://www.youtube.com/watch?v=kYK2v-QqE4A
Za wszelkie wypowiedzi z mojej strony, poza tymi którymi mógłbym kogoś urazić, najmocniej przepraszam.

DEPESZWIZJA 13
STATUS: A CO MNIE TO, ROBERT PROWADZI
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21808
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 07 lis 2023 13:04

The Cure - Mint Car

Kocham The Cure i to zarówno ich kretyńsko smutną stronę, jak i kretyńsko wesołą. Identyfikuję się z Robertem Smithem w tych przeskokach z głębokiej depresji, w euforyczną radość. Wbrew pozorom, jedno nie wyklucza drugiego, a nawet potrafi współistnieć w tym samym momencie.

Nie będę opisywał tego klipu, bo dzieje się tutaj zbyt dużo, zbyt bez sensu, i to po prostu trzeba zobaczyć. Scena z Japończykami byłaby pewnie w dzisiejszych czasach odebrana jako rasistowska, ale mnie bawi. Jest w tym klipie naiwne ciepło i radość, którego każdy człowiek potrzebuje, ale nie zawsze się przyzna. Liczne cameo bulteriera to piękna wisienka na i tak już bardzo sympatycznym torcie. Może się łudzę, ale mam wrażenie, że byśmy się z Robertem Szmitem zrozumieli, i bardzo bym chciał mieć kiedyś możliwość zamienienia z nim chociaż paru słów.

Ten klip kojarzy mi się też odrobinę z pewnym weekendem 5 lat temu, który spędziłem w Warszawie w towarzystwie Musiała. To było właśnie takie nagromadzenie wszystkiego, odwiedzenie tysiąca miejsc, przeżycie tysiąca przygód w towarzystwie tysiąca ludzi, a wszystko to w niecałe 3 dni.

W każdym razie, kocham ten numer i kocham ten teledysk.

https://youtu.be/Q7F9LhuMsrQ
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11539
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 07 lis 2023 13:23

Hien is the man

2x recki + 1 wrzuta jednego dnia, kto da więcej?

Did Christmas come early this year?
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11539
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 09 lis 2023 20:26

Przypominam uprzejmie - ta bestka wciąż żyje, let's keep it that way, wujasy i Musiały proszone na start, ogarnijmy to w listopadzie;)
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
Dragon
Posty: 8178
Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
Ulubiony utwór: Motyle
Lokalizacja: woj. wałbrzyskie

Post 09 lis 2023 20:39

Kolejne bestki pozdychają, będzie coraz mniej wymówek, @Wujasy i Musiały xd
DEPESZWIZJA 13: EDYCJA LATAJĄCEGO DILDA 69 KLAUSA WIESE
STATUS: oczekiwanie na głosy
PRZESYŁKI: 3/8
FINAŁ: 23/24 maja
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21808
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 09 lis 2023 21:19

Zwłaszcza dziwią mnie Musiały, które poganiały mnie tu z recenzjami żeby szybko z czymś wjechać. No i gdzie to jest?
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11539
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 09 lis 2023 21:46

Kręci się w jego głowie dopiero
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16778
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 10 lis 2023 10:52

Billie Eilish - Bad Guy
reż. Dave Meyers (2019)

Trochę zamuliłem w temacie, więc szybko i krótko nadrabiam.
Billie Eilish znam od paru lat, uwielbiam jej muzykę i lubię ją w ogóle jako osobę. Lubię też takie kompletnie pokręcone teledyski jak Bad Guy. Nie pytajcie o co w nim chodzi, bo nie mam pojęcia. Ale już wiele razy pisałem, że teledysk to nie film i dla mnie nie musi mieć fabuły czy jakiegokolwiek sensu. Często traktuję clip jako taki kilkuminutowy sposób wyrażenia siebie przez artystę. Billie to dosyć szalona i oryginalna dziewczyna i myślę, że ten teledysk dobrze ją określa. Dzieje się tu dużo dziwnych i pokręconych rzeczy i ja to kupuję w 100%. Podobają mi się te pląsy i wygłupy Billie, jej sposób bycia, senny, niepokojący wzrok. Lubię po prostu ten teledysk. Tym bardziej, ze nuta też zacna.

https://www.youtube.com/watch?v=DyDfgMOUjCI