Best of Forum (Wideoklipy)

Awatar użytkownika
devotional
Posty: 6445
Rejestracja: 26 lut 2005 18:00
Ulubiony utwór: Master And Servant
Lokalizacja: bezdomny

Post 14 lis 2022 09:42

MIA - Bad Girls

Ciekawe, ciekawe. Wideo, które na samym początku wyglądało trochę tak, jak mogłoby wyglądać wideo do Babacar France Gall gdyby miało większy budżet. Potem dostaję vibe'ów na rok 2003, jakby coś promującego kolejną odsłonę Need for Speed Underground. Bliskowschodnie klimaty mają w sobie coś urzekającego, więc oczywiście bardzo mi się podobało mimo pewnych tandetnych trochę rozwiązań. O samej MII wiedziałem tylko tyle, że istnieje, nie słuchałem nigdy niczego więc jest to też moja pierwsza styczność z jej muzyką, nie jest bardzo źle w sumie. Bardzo trafiają do mnie dalekie plany, stylistyka, która jest czymś w rodzaju, hmm, wyrażanej aspiracji życia w stylu bananowej młodzieży arabskich szejków, ale jesteśmy na jakiejś totalnej prowincji jednego z krajów Maghrebu. Obowiązkowo jest piach, pył, coś się pali, nieśmiertelne bawarki, bo czym innym mogą jeździć "gangusy" i uliczne wykidajła. Jest trochę absurdalnie ale przez to fajnie, autentycznie przyjemnie się to ogląda xD Golas ładnie zaskakuje.

Radiohead - Burn the Witch

Pamiętam, jak ten numer miał premierę w 2016 roku i jak pierwszy raz widziałem wideo. Jest kurde kapitalne. W ogóle bardzo lubię wszystkie rzeczy robione przy pomocy techniki stop-motion, tutaj wyszło miodnie, no ale też wziął się za to ekspert. Wiem, że klip jest przesycony różnego rodzaju symboliką i kontekstami, ale nie będę się w nie teraz zagłębiał, koncentruję się wyłącznie na warstwie wizualnej. A ta jest wybitna. Coś pomiędzy słynnymi czechosłowackimi Sąsiadami a brytyjską animacją poklatkową w stylu Listonosza Pata. Niesamowita wprost jest dbałość o detale, idzie dostrzec naprawdę masę pierdół w tle, które sprawiają, że przedstawiony świat nie jest - powiedzmy - wyłącznie ilustracją. W jednym z moich ulubionych symulatorów kolejowych, gdzie godzinami potrafię przesiadywać nad samą budową makiet stosuję podobny zabiegi - w niby nieznaczącym miejscu płotek, gdzieś krzaczek, gazon obok chodnika, takie niby-bzdury bardzo budują klimat. Tutaj się to fenomenalnie udało, to jest małe arcydzieło. Zresztą, wcale nie takie małe.

Radiohead - There, There

Nie dość, że ten sam zespół, to jeszcze ten sam reżyser. I, rzecz jasna, podobne zabiegi. Ciekawe, bo widziałem masę klipów Radiohead, ale tego chyba nigdy xD Jest bardziej surowo, ale też creepy, trochę jakby The Box na większej ilości psychodelików i bardziej baśniowe. Niepokojący jest las, ruchy Yorke'a, te wszystkie pokręcone zwierzęta (chyba koty biorą ślub?), Zwierzęta z Zielonego Lasu w formule bardziej dla dorosłych. Yorke wygląda tutaj jak intruz, który nawet nie do końca wiadomo, czy chce tutaj być czy też nie. Kruczy sąd, który zaczyna go potem gonić, jakby go jako tego intruza potraktował, psychopatyczna ucieczka (dlaczego momentami jego zbliżenia ukazują mi Olafa Lubaszenkę...), na koniec jeszcze bardziej przerażająca nieodwracalna transformacja w laptopa, znaczy w drzewo. I ta twarz, która nasuwa mi skojarzenia z pewną wycieczką na grzyby w towarzystwie Hiena przed 8-ma laty. Znów fantastyczne dzieło.

Pet Shop Boys - Where the Streets Have No Name / I Can't Take My Eyes Off You

90sy aż walą po oczach, ale, jak to już napisali przedmówcy, to PSB więc wybaczyć im można właściwie wszystko. Najlepszym słowem, jakie dla mnie całość opisuje byłby kamp (nawet, jeśli trochę na wyrost). Jest chaotycznie, energicznie, prześwietlone twarze, tancerki z dupy w tle, jakże klasyczne auto, wodewilowe szansonistki z piórami we włosach, amalgamat losowych obrazów, światła, no czego tam nie ma. Dziś się trochę uśmiecham widząc takie dzieło, gdybym zobaczył ten klip w 1999 byłbym zachwycony. Teraz odpala mi się głównie nostalgia za tego typu stylistyką. Lata 90. miały w sobie coś niezaprzeczalnie magicznego, czego później się właściwie nie dało powtórzyć. Jeszcze zabieg z podwójnym coverem... Ale Tennantowi i Lowemu wolno, zwyczajnie. Nie ma wielkich highlightów, ale PSB mogliby nagrać wideo komórką i też wyszłoby fantastycznie.
Dialog jest językiem kapitulacji. ~Fronda.pl
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21808
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 14 lis 2022 10:51

Chciałem jakoś podsumować kolejkę ze swojej strony, ale szczerze mówiąc nic mi nie przychodzi do głowy, poza tym, że fajnie, że ludzie docenili. Myślę więc, że najlepiej będzie, jak przejdę po prostu do następnej serii:

David Hasselhoff – Hooked On a Feeling

Wuja zainspirował mnie swoją poprzednią wrzutką. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem ten klip, to byłem przekonany, że to musiało wyjść w latach 80-tych, a tu niespodzianka, to wyszło w 1997 r.
Nie ulega zatem wątpliwości oraz nie podlega dyskusji, że ten teledysk jest jaki jest, bo tak go zrobiono z pełną świadomością i premedytacją. A jest to chyba najbardziej absurdalne nagromadzenie wszystkiego, jakie można było stworzyć. Mam wrażenie, że twórcy prześcigali się w tym, jak jeszcze uabsurdalnić to co się dzieje na ekranie, a roześmiany Hasselhoff, dorzucał tylko pomysłów. Widać jaką ten facet ma radochę z tego wszystkiego. PSB mieli dużo w swoim klipie, ale aniołków, afrykańskich plemion, odlatywania z motocyklu, czy z jakiegoś przyjęcia, szczekających jamników, sztucznego niedźwiedzia i całej gamy karnawałowych strojów Davida, nie da się przebić. Wisienką na torcie są najtańsze możliwe efekty komputerowe w zestawieniu z tą sceną kiedy Hasselhoff śpiewa na lodołamaczu (musiała pożreć 90% budżetu, bo wygląda wiarygodnie). 200% celowej tandety w tym teledysku. Niesamowicie mnie to rozczula, zarówno utwór jak i teledysk. To jest kwintesencja „a walić to, bawmy się dobrze”.

Z góry przepraszam Was za jakość tego video, ale nie mogę znaleźć lepszej (na YT kilka chwali się lepszą rozdzielczością, ale to to samo, albo gorzej).

https://www.youtube.com/watch?v=PJQVlVHsFF8
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
Dragon
Posty: 8178
Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
Ulubiony utwór: Motyle
Lokalizacja: woj. wałbrzyskie

Post 14 lis 2022 13:04

Stardust - Music Sounds Better With You
(reż. Michel Gondry)

Klip typu robi ciepło na serduszku i w główce. Jeden z moich ulubionych teledysków z okresu namiętnego ślęczenia przed ekranem. Dzieciak zachwycony modelem samolotu na wystawie sklepowej zachęca rodziców do jego zakupu. Konsekwentnie realizuje zadanie. Nieustannie towarzyszy mu pewna audycja z notowaniem hitów. Zbiegiem okoliczności wraz z postępem prac chłopaka tytułowy banger zajmuje coraz wyższe miejsce. Finał stanowi premierowy lot. Jednocześnie, kiedy Stardust zajmuje pierwsze miejsce w programie, z klipu nagle znikają jego bohaterowie.... Prosta historia okraszona estetycznymi kadrami z lotu ptaka. Liczy się pozytywna energia i przekaz. Muzyka, która potrafi poprawić nastrój. Ma na tyle istotny wpływ na słuchaczy, że dzięki niej wykonywanie pewnych czynności przychodzi z łatwością, choć początkowo mogą wydawać się pozornie nie do zrobienia.

Chyba jeszcze nie wygoniłem z siebie tego wewnętrznego dzieciaka, który podczas prasowania materiału gibie się do tego numeru. Uwielbiam ten moment. Lubię też estetykę tego programu, po niej najprędzej da się przypisać klip do konkretnej epoki.

https://www.youtube.com/watch?v=FQlAEiCb8m0
DEPESZWIZJA 13: EDYCJA LATAJĄCEGO DILDA 69 KLAUSA WIESE
STATUS: oczekiwanie na głosy
PRZESYŁKI: 3/8
FINAŁ: 23/24 maja
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11539
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 14 lis 2022 13:32

Aj będą propsy, wrzuciłbym ten klip i ja pewnie. Swoją drogą ciągle zapominam pokazać go młodemu, znając jego zamiłowanie do zielonego groszku obstawiam że to łyknie xD
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11539
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 15 lis 2022 09:56

Beastie Boys - Sabotage
(1994, reż. Spike Jonze)

Ahhhhh Sabotage... 1994 rok, beztroskie czasy dzieciństwa, mój najstarszy brat katujący kasetę Ill Communication i ja chłonący jak gąbka wszystko co starsze rodzeństwo odpalało na kaseciaku. Ale my tu nie o muzyce a o klipach i to jeden z klipów-wehikułów czasu do mojego dzieciństwa bo mam nadal żywe wspomnienie oglądania go w telewizji na małym radzieckim czarno-białym telewizorku w naszym pokoju. Świetny jest ten klip, wyróżniał się zdecydowanie tym klimatem zaczerpniętym z amerykańskich policyjnych seriali lat 70., śmiesznymi przebraniami członków grupy z totalnie przerysowanymi wielkimi policyjnymi wąsiskami, garniakami i obowiązkowymi aviatorami. Lubię go mocno, dużo mi robi do tego numeru i ładnie się kleją ze sobą ta energiczna muza i te sceny pościgów w klasycznych amerykańskich wozach i sceny walki z wykorzystaniem kukieł momentami. Piękna zabawa to musiała być kręcenie tego i zajebisty klimat został uchwycony. To se ne vrati, zaklęte w czasie już.

https://youtu.be/z5rRZdiu1UE
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16778
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 16 lis 2022 20:40

Michael Jackson – Black or White
(1991r. reż. John Landing)

Jednym ze znaków rozpoznawczych króla popu były nie tylko świetne i ponadczasowe przeboje, ale i drogie teledyski na wysokim poziomie. A moim ulubionym zawsze był ten do Black or White.
Już początek jest świetny. Kamera jedzie ulicami amerykańskiego miasteczka rodem wyjętego z pewnego popularnego filmu puszczanego co roku w święta i dojeżdża do hacjendy, w której mieszka nie kto inny jak poczciwy Kevin. Rozgrywa się fajna scenka, po której Kevin przy pomocy dźwięku wysyła swojego ojca siedzącego w fotelu w długą podróż na inny kontynent. Jest to tyleż widowiskowe, co zabawne. Potem do akcji wkracza już sam Michael, który jak zwykle fajnie ubrany tańczy jak nikt inny na świecie. A tańczy razem z członkami afrykańskiego plemienia, Hindusami, Indianami, a nawet w Moskwie z kacapami. Potem znowu rapujący Kevin na amerykańskich przedmieściach i Jackson śpiewający na Statule Wolności. Na koniec fajna komputerowa zabawa z przemianą ludzi w innych ludzi różnych ras (techniką morphingu). Bo teledysk jest manifestem przeciwko rasizmowi. Kosztował podobno aż 6 mln dolarów i w sumie to widać. Bo jest widowiskowy, grają w nim znajome twarze i przede wszystkim Michael daje kolejną próbkę swoich niesamowitych umiejętności tanecznych. Że nie wspomnę o mnóstwie amerykańskiego klimatu, który uwielbiam.

https://www.youtube.com/watch?v=F2AitTPI5U0
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11539
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 16 lis 2022 21:40

Hien pisze:
14 lis 2022 10:51
Mam wrażenie, że twórcy prześcigali się w tym, jak jeszcze uabsurdalnić to co się dzieje na ekranie, a roześmiany Hasselhoff, dorzucał tylko pomysłów.
A nie wiesz może kto był reżyserem?
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21808
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 16 lis 2022 21:57

Nie. Risercz jaki zrobiłem skończył się na info z jednej strony www, gdzie napisane jest, że reżyserem jest Hasselhoff. Nie wiem, czy to prawda, ale chcę wierzyć, że tak.

BTW bawi mnie jak mój telefon uparcie zmienia mi słownikiem na Hooker on a Feeling.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
devotional
Posty: 6445
Rejestracja: 26 lut 2005 18:00
Ulubiony utwór: Master And Servant
Lokalizacja: bezdomny

Post 17 lis 2022 20:10

Poets of the Fall - War
(2010, reż. Aleksi Koskinen, Akseli Tuomivaara)

Wracam z Poetami, co to ich nie polubiono, ale też wpływu na to mieć nie mogłem. Poeci tym razem 5 lat później, tj. w roku 2010. War jest numerem, który był wyłącznie singlem promocyjnym (nie "regularnym"), jaki wyszedł z ich albumu Twilight Theater. I... znów mamy do czynienia z kawałkiem, który został użyty w grze. I to nie byle jakiej, bowiem mowa o jednym z mocniejszych tytułów sprzed ponad dekady, jakim był (jest?) Alan Wake. Gra została przygotowana przez studio Remedy, a więc znów Sama Lake'a i jego ekipę. Przypomnę, że Lake i Saaresto, frontman PotF są kumplami, a Saaresto nagrał z PotF pierwszy numer na bazie wiersza Lake'a, który to wiersz nawiązywał do fabuły innego mocnego tytułu Remedy, czyli gry Max Payne. Ciekawym jest, że gdzie Late Goodbye powstało celowo pod drugą część przygód nowojorskiego detektywa z problemami, War nie zostało napisane specjalnie na potrzeby Alana Wake'a, a powiązanie charakteru tekstu z fabułą jest całkowicie przypadkowe. Jednocześnie zdaje się wcale takie nie być, kiedy zna się grę (którą, nota bene, polecam, 5 lat temu to był mój hot tytuł). Muzycznie - dla niektórych niestety - grupa uderza tutaj bardziej w klimaty pop rockowe a la Nickelback, ale zarówno singiel, jak i album sprzedawały się dobrze (singiel bardziej w charakterze PR-owym). Ja osobiście przepadam za tym numerem, zwłaszcza za ten link z grą. Wideo dodatkowo to potęguje - wyreżyserowane przez duet Aleksi Koskinen i Akseli Tuomivaara właściwie odtwarza sceny z tejże. O co dokładnie chodzi może spoilował nie będę, ale myślę też, że idzie się domyśleć. Na dodatek główną rolę odgrywa fiński aktor Iikka Villi, który był twarzą dla postaci Wake'a (już nie głosem, ale w ramach ciekawostki dodam, że narratorem, wchodzącym w dialogi z bohaterem gry jest James McCaffrey, czyli głos Maxa Payne'a i jego twarz od drugiej części gry), a jego zmagania z siłami ciemności oraz poszukiwania pewnej osoby obserwują członkowie Poetów. Wideo ma w sobie coś bardzo... lush, taki aż filmowy przesyt charakterystyczny dla mnie dla tamtych czasów (muzyka też jest do pewnego stopnia filmowa, zresztą kawałek jest użyty w grze w dość kluczowym jej momencie; nawiasem mówiąc, na soundtracku do gry jest też jeden z moich ulubionych numerów Nicka Cave'a, czyli Up Jumped the Devil oraz... The Darkest Star), jest bogato bez bogatości (zczaicie, o co mi chodzi). Dołożyć do tego krajobrazy z mocno skandynawskim stylu (akcja gry toczy się w sąsiedztwie granicy amerykańsko-kanadyjskiej w stanie Waszyngton, więc to aż widać)... Mogę być tutaj zbiasowany, bo bardzo lubię tę piosenkę. Ale uważam też, że klip doskonale jej akompaniuje. Oglądać!

https://www.youtube.com/watch?v=0f_hewSrAH4
Dialog jest językiem kapitulacji. ~Fronda.pl
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11539
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 17 lis 2022 20:24

Dziękujemy że raczył Pan zaszczycić nas swą obecnością.

Kolejka 2.:

https://youtube.com/playlist?list=PL9wm ... -1l5TDof6V
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
devotional
Posty: 6445
Rejestracja: 26 lut 2005 18:00
Ulubiony utwór: Master And Servant
Lokalizacja: bezdomny

Post 18 lis 2022 16:45

Nawet raczę zacząć kolejkę.

David Hasselhoff - Hooked on a Feeling

O cię hui, co tu się dzieje xD Jeśli PSB z poprzedniej kolejki było emanacją 90sów, to wideo jest ich całkowitym skompresowaniem, coś, co jest tak bekowe, że aż staje się w tym całkiem poważne. Hasselhoff jest tu kompletnie, totalnie odjazdowy. Właściwie dziwię się Hienowi, bo nie przypisałbym tego inaczej niż do lat 90. właśnie, może do początku, ale to jest już nazbyt... kampowe? xD Czego tu nie ma! Już ta obracająca się kostka na samym początku zapowiada cokolwiek coś ciekawego, potem niby "artysta" (a jednak po prostu - artysta) w oficjalnym entourage'u, i nagle JEB. Kostki w rękach, lot, aniołki, taniec na motocyklu, za mało widziałem w życiu xD I naprawdę widać, że kapitalnie się bawił przy tworzeniu, nawet, jeśli numer, który wziął na tapet, to jednak klasyk (co z tego, że sam w sobie cover i to zdaje się dwóch różnych utworów na raz). Klasyk, ale w jakim sosie podany. Skisłem ze śmiechu, chcę kiedyś zrobić taką rzecz xD Złoto wszem i wobec.

Stardust - Music Sounds Better With You

Pamiętam i ten kawałek i wideo z różnych stacji muzycznych tamtego okresu (mieliśmy satelitę niemal od samego początku i lubiłem je oglądać, choć ni hui nie znałem się wówczas na muzyce). Tbh bardziej podoba mi się kawałek (też na "kradzionym" riffie, zresztą, mam nieodparte wrażenie, że znam go z jeszcze innej piosenki, która musiała być kiedyś popularna?), niż to wideo, które no, nie jest złe, ale też fabułą bym tego, co się w nim dzieje, nie nazwał. Najfajniejszy jest koncept z grupą, która wciela się w innych wykonawców w tym TV, mockując trochę znane teledyski. Dośc najntisowym zagraniem jest ten ich odlot z odbiornika i końcowe sceny na chmurze. Trochę śmieszkuję z tego, że ci goście wydali tylko ten jeden singiel i zniknęli xD Ale czyni to zeń taki fajny, nieco nostalgiczny obskjur, kiedy tego typu piosenki, bez jakiejś jasno określonej struktury, podziału, etc., za dzieciaka zdawały mi się ciągnąć w nieskończoność i wkręcałem sobie, że radio się zacięło. Nie będę narzekał tho, ale nie dzieje się zbyt wiele. Brąz za numer xD

Beastie Boys - Sabotage

Domyślam się, jak kreacyjny charakter musiał mieć ten numer w głowie młodego Murzyna w Bełchatowie chwilę po transformacji ustrojowej. Za Beastie Boys nigdy szczególnie nie przepadałem, także numer mnie zmęczył. Za to klip jest świetny, to pastiszowe podejście do wykorzystanych klimatów a la grand theft auto, zwłaszcza, że przebrania tych gości raz, że wyglądają na kompletnie przypadkowe, a dwa, jak kompletna amatorka do etiudy w ogólniaku. Sceny jednakowoż są rozegrane dość realistycznie, całość kipi mi Ameryką lat 70., aż naszła mnie ochota obejrzeć coś z Brudnym Harrym. Piosenka nie wygra, ale sam klip otrzymuje srebro, bo jest naprawdę super. Nie może się w tej kolejce mierzyć co prawda z Hasselhoffem, ale nie można mieć wszystkiego (np. latających samochodów). Wciąż, zajarałem się, naprawdę. Bardzo profesjonalnie zrealizowana rzecz, celowe zabiegi - paradoksalnie - umniejszające, tylko to podkreślają. Myślę, że obejrzę jeszcze nie raz.

Michael Jackson - Black or White

Tak, wiem, Michael, Król Popu, budżet, hity, etc. Nie lubię Jacksona (poza garstką numerów z ejtisów), nie polubię. Czuję do niego wręcz odrazę, odkąd wyszły na jaw skandale pedofilskie z nim związane, i nie rozumiem ludzi, którzy wciąż chcą go przed nimi bronić (jakby tego jeszcze potrzebował...). Mam trochę bekę - tu nieco prywaty - kiedy moja oświecona, ultralewacka i feministyczna kumpela jeździ po Polańskim jak po łysej kobyle (choć W TEORII Geimer chciała iść z nim do łóżka, jakbym już chciał stosować nieczyste zagrania), ale Jacksona broni, bo on był zagubiony i w ogóle. Wiem, ważnym jest (nie do przesady tho), by oddzielać twórcę treści od treści, ale tutaj też no, przemawia przeze mnie wewnętrzna niechęć. Gość mnie po prostu drażni, jego muzyka nigdy nie porywała, a jeśli o klipy chodzi, to - o ile nie można im odmówić rozmachu - jestem na zawsze zgwałcony koniecznością robienia analizy interpretacyjnej wideo do Earth Song na zajęcia z Kultury Wizualnej na UŁ 11 lat temu. Grupa debatowała przez 2 tygodnie, nie zliczę, ile razy widziałem ten cholerny teledysk i musiałem łapać każdy pieprzony szczegół. Także i to wideo - które znam z telewizji od lat - nie przemawia do mnie jakoś. Culkin, wcześniej (a może później) Murphy, nie kupuję. Jedyny fajny moment w nim to ten morphing na koniec, który na ówczesne możliwości technologiczne wyszedł naprawdę świetnie i do dziś robi wrażenie. Ale heh, piosenka antyrasistowska o i tak bardzo "amerykańskim" zabarwieniu, które trąci lekką protekcjonalnością, plus wykonanie przez eks-czarnoskórego faceta, który wówczas już coraz bardziej był białą kobietą. Not my porn.
Dialog jest językiem kapitulacji. ~Fronda.pl
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11539
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 22 lis 2022 10:57

Ej dobra wrzucam bo aż wstyd że Musiał wszystkich zostawił w tyle.

David Hasselhoff - Hooked On a Feeling

Widziałem raz jeden kiedyś jakiś nowszy klip Hoffa w stylu ejtisowym i też z mocną dawką cringe'u, nie wiem ale możliwe że też go reżyserował bo mi tak to pasuje i wygląda że chłop może tak sobie z luzem i dystansem podchodzi do tego i spoko. Tu na wstępie jednak trochę zgrzytam bo nie jestem w stanie oddzielić tego od muzyki a ten cover Hooked On a Feeling mnie drażni trochę bo oryginał lubię. Klip sam w sobie też mi nie robi, ot zabawa green screenem i to tak po całości, cringe się wylewa garściami, wiadomo że to z przymrużeniem oka wszystko tylko mnie nie bawi to zwyczajnie, nie trafia w moje poczucie humoru więc od tego klipu się odbijam. Powtarza się u mnie casus z klipu PSB minionej kolejki trochę. Powiem tak, nie mam ochoty do tego wracać zwyczajnie.

Stardust - Music Sounds Better With You

Zacznę od tego że ten numer pewnie pojawiłby się w bestce utworowej w końcu ale już przynajmniej nie musi bo i tak każdy kto mógł tego nie znać posłuchał przy okazji. Klip bardzo fajny, darzę sentymentem, natrafiony kiedyś w tv spodobał mi się od razu razem z kawałkiem, jedne z pierwszych chyba moich spotkań z housem którego wtedy tak nie nazywałem. Fajna historyjka, podoba mi się rzecz jasna zastosowanie tego patentu z listą przebojów i parodiowanie niektórych wykonawców tam (Robert Palmer, Michael Jackson?). Jara mnie ciepła kolorystyka z późnych lat 90. Choć chyba wyżej cenię numer jako numer niż klip w kategorii klipów. Ale propsy za klasyk.

Michael Jackson - Black Or White

shodan rzucił klasykiem z mojego dzieciństwa. Klip pamiętam doskonale, oglądałem nieraz na starej dobrej MTV, za dzieciaka mi się podobał no bo KEVIN, no bo tańce, zmieniające się barwne scenerie, Majkel na Statule Wolności i inne charakterystyczne budynki w tle i w końcu sam morphing z którym było to moje pierwsze zetknięcie się. Nie pamiętam też czy to przy okazji tego czy innego klipu Jacksona spytałem starszego brata "kim jest ta pani?" xD za muzyką samego Majkela post-Thrillerową nie przepadam jakoś wielce i dzisiaj już samego Black Or White nie odpalam by oglądać ani słuchać ale powiedzmy że był to fajny trip do beztroskiego dzieciństwa.

Poets of the Fall - War

Mam trochę problem z tym klipem bo nie wiem, liczyłem na coś więcej? Liczyłem na jakąś bardziej zrozumiała opowieść a niewiele wywnioskowałem z tego klipu poza faktem że koleżka szukał ukochanej kobiety. Najpierw spodziewałem się że on może błądzi po przykrych wspomnieniach które go prześladują i będzie jakiś zwrot akcji na końcu (np. uświadomi sobie że ukochana zginęła przez niego w wypadku albo coś) a tu klops. Nie wiem czy do lepszego pochłonięcia tego wideo potrzebna jest znajomość wspomnianej gry, odbiłem się raczej a że to samo miałem z muzyką Poetów raczej do klipu wracać nie będę.
Ogólnie wiem że tu muzy niby nie oceniamy ale jednocześnie nie da się tego całkiem rozdzielić więc jeśli numer nie siada to do klipu pewnie nie wrócę z reguły, CHYBA że będzie nie wiem jak doje*any. Tego klipu nie skumałem a liczyłem że mi nadrobi muzę może.
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
devotional
Posty: 6445
Rejestracja: 26 lut 2005 18:00
Ulubiony utwór: Master And Servant
Lokalizacja: bezdomny

Post 22 lis 2022 11:09

Jako ciekawostę Murzynie zapodam, że nie jesteś bardzo daleki od swojego pomysłu na zwrot akcji i tak, na pewno lepiej znać grę od strony fabularnej by zczaić parę rzeczy ^^
Dialog jest językiem kapitulacji. ~Fronda.pl
Awatar użytkownika
shodan
Posty: 16778
Rejestracja: 04 lis 2007 14:18
Ulubiony utwór: Halo

Post 22 lis 2022 14:44

David Hasselhoff – Hooked On a Feeling

Ten teledysk jest tak absurdalny i tak tandetnie zrobiony, że jest po prostu zaje.bisty. Zawsze mówiłem, że mnie w clipach niepotrzebna jest żadna przemyślana i głębsza historia. Lubię chaos i absurd. Lubię widowiskowość. I co z tego, że to niby nie trzyma się kupy? Ogląda się to wybornie. Nie interesuje mnie, czy obecność jamników czy też aniołków w teledysku ma jakiś sens. Jakie to ma znaczenie? Ważne, że sam Hasselhoff świetnie się bawi. Fajnie widzieć jego rozradowaną twarz, gdy pod koniec z entuzjazmem tańcuje wywijając rękoma i wygląda na przeszczęśliwego. Utwór sam w sobie też sympatyczny. Już początkowe unga, unga, unga-czaka mnie rozczuliło. Klimat fantastyczny.
Świetna rzecz.

Stardust - Music Sounds Better With You

Utwór Music Sounds Better With You oczywiście dobrze znam, choć nigdy mi się zbytnio nie podobał. A teledysk? Absolutnie nie jest zły. Przedstawia jakąś prostą historyjkę o chłopaku i jego pasji do samolotów. Historia może nie wżyna mi się jakoś w pamięć, ale nie mam też do niej żadnych krytycznych uwag. Po prostu spoko rzecz. Nie z gatunku niezapomnianych, ale sympatyczna. Ma swój klimacik i to się liczy. Lubię generalnie teledyski w tym stylu. Doceniam choćby scenerie, w których dzieje się akcja. Samego Dragona clip bardzo rusza i to się liczy.
Może gdybym bardziej lubił sam utwór, to wrażenia byłyby jeszcze lepsze.

Beastie Boys – Sabotage

Jak ja lubię ten numer to szok. Murzyn mógłby spokojnie umieścić go w bestce utworowej i piałbym z zachwytu. A teledysk tylko dodaje mu wartości. I to fest. Jest po prostu świetny. Uwielbiam takie amerykańskie klimaty jak cholera. Członkowie zespołu ucharakteryzowani na jakichś gangsterów z lat 60-70’ Te bujne, niemodne już czupryny, wielkie wąsiska i jeszcze większe okulary. Stare fury, pościgi, bijatyki, ulice amerykańskich miast. To wszystko jest fantastyczne. I świetnie w dodatku nakręcone.
Murzyn w drugiej kolejce ponownie zapodaje najczystszy diament.

Poets of the Fall – War

Mnie muzyka Poetów nie bardzo podchodzi generalnie. Ten utwór też nie porywa, choć również nie przeszkadza. Jest przyzwoity. Teledysk przyznaję dobrze komponuje się z muzyką. Lubię clipy, gdzie opowiadana historia przeplata się z widokami na wykonawców. Tutaj mamy gościa, który uparcie kogoś szuka. Nie grałem w grę, więc nie wiem do końca o co chodzi szczerze mówiąc. Czuć tutaj, że to raczej nie jest wesoła historia. Ale dobrze te scenki są nakręcone i w fajnych sceneriach. Piękne krajobrazy. I wygląda to, jak wycięte sceny z jakiegoś filmu. Generalnie jest dobrze.

Sprawiliście się panowie elegancko. Wszystkie teledyski mi się podobały. A szczególnie Hiena i strippeda, bo tu jeszcze sama muzyka odgrywa istotną rolę.
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11539
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 24 lis 2022 07:45

Panowie jak tam Wam idzie?
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
Dragon
Posty: 8178
Rejestracja: 18 lip 2013 12:07
Ulubiony utwór: Motyle
Lokalizacja: woj. wałbrzyskie

Post 24 lis 2022 10:49

Piątek/sobota wlatuję z wrażeniami tutaj
DEPESZWIZJA 13: EDYCJA LATAJĄCEGO DILDA 69 KLAUSA WIESE
STATUS: oczekiwanie na głosy
PRZESYŁKI: 3/8
FINAŁ: 23/24 maja
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21808
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 24 lis 2022 10:50

Ja może jutro, może po weekendzie.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
stripped
Posty: 11539
Rejestracja: 09 wrz 2006 17:01
Ulubiony utwór: hajerlow

Post 27 lis 2022 20:02

Panowie moment deva widzę mają troszku...

Jutro 2 tygodnie mija od wrzutki Hasselhoffa, myślę że wystarczy i takie tempo bym chciał trzymać max czyli 2 tyg. od pierwszej wrzutki.
"Murzyn wielkim wezyrem był i jest" - munlup
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21808
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 27 lis 2022 22:23

Każdy kiedyś musi. Ja się starałem, ale nie dałem rady, więc jednak po weekendzie, jutro rano.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn
Awatar użytkownika
Hien
Posty: 21808
Rejestracja: 14 maja 2006 22:37
Lokalizacja: Sam's Town

Post 28 lis 2022 09:46

Stardust - Music Sounds Better With You

Dwie pieczenie upiekłem tutaj, bo klipu nie znałem, ale utworu szukałem od lat i teraz Dragon mi go podrzuca. Zajebiście. Jeśli chodzi o samo wideo, to jest super. Klipy do utworów opartych na repetycji, muszą być dobre i w jakiś sposób wciągające żeby udźwignąć muzykę (dlatego klipy Fatboy Slima są takie dobre). Fajna historia, dobry motyw z tym lokalnym 30Ton i nawet chwila grozy pod koniec, bo myślałem, że ten samolot odleci młodemu w pizdu, a tu jednak nie. Tym samym, 100% pozytywnych doznań u mnie. Już takich klipów nie robią, albo ja ich nie widzę. Zresztą generalnie mało kto robi jeszcze klipy.

Beastie Boys - Sabotage

Sabotage, to taka klasyka, że mi głupio coś tutaj pisać. Murzyn napisał wszystko, piekny klimat starych, amerykańskich filmów policyjnych, duża dawka humoru i szaleństwa połączonego z wyrafinowaniem, które to ten kawałek sobą prezentuje. Ja jestem zbiasowany względem Beastie Boys, więc się nie będę tutaj rozwodził, klup doskonały do doskonałego utworu. RIP MCA.

Michael Jackson – Black or White

W dzieciństwie oglądałem to setki razy. Jackson zawsze miał dobre teledyski, on miał pierdolca na tym punkcie i byle gówna nie wypuszczał. Zresztą, gdyby nie on, to klipy generalnie nie byłyby tym czym były w latach 80, 90 i 00. Jest tutaj wszystko – pomysł, rozmach i fun. I to większość kręcona na żywca, bez CGI. Ta końcówka z przejściami robiła w tamtych czasach olbrzymie wrażenie, podobnie jak intro z Culkinem, który był wtedy na absolutnym topie. Można sobie szkalować Jacksona ze względu na oskarżenia (mimo, że niczego nikt mu nigdy nie udowodnił i nawet ten ostatni dokument „ofiar” okazał się wyssany z palca), ale muzycznego i wizualnego geniuszu nie można mu odmówić. Miły skok w przeszłosć.

Poets of the Fall - War

Jako jedyna osoba, która pozytywnie zareagowała na Poets of The Fall, czuję presję. Nie oglądałem żadnych ich klipów, ten jest pierwszy. No i problem jest, bo ja Anala Wake’a tylko w sumie liznąłem, nigdy nie grałem dłużej, nigdy nie przeszedłem, zawsze odkładałem na później. Może w innym wypadku bym coś skumał z tego klipu, a tak to po prostu seria dosyć kliszowych scenek z postacią, która znam z popkultury. Ujęcia wokalisty przy ognisku walą 3 Doors Down na kilometr. I tak naprawdę nie ma tu nic więcej xD Martwię się, że Dev nam dowalił klip, który bez kontekstu nie robi żadnego wrażenia, bo na mnie nie zrobił żadnego wrażenia, a pewnie gdybym przeszedł Anala Wake’a i przynajmniej wiedział cokolwiek więcej o tym gościu, był z nim jakoś związany emocjonalnie, to by kliknęło. Trochę zmarnowany strzał niestety.
"Idę spać bo nienawidzę ludzi" - Murzyn